PolskaZespół Macieja Laska: Macierewicz nie pokazał dowodów ws. Smoleńska

Zespół Macieja Laska: Macierewicz nie pokazał dowodów ws. Smoleńska

Edward Łojek, członek komisji Millera, która wyjaśniała przyczyny katastrofy smoleńskiej, odpiera zarzuty, że komisja nie skorzystała z analizy lotów rejestratora. - To kłamstwo - powiedział.

Zespół Macieja Laska: Macierewicz nie pokazał dowodów ws. Smoleńska
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

13.06.2013 | aktual.: 13.06.2013 15:49

W czasie czwartkowej konferencji członkowie z zespoły Macieja Laska, porównywali ekspertyzy z danych polskiego rejestratora lotów z wnioskami z ostatniego raportu Macierewicz. Lasek tłumaczył, że w maju wystąpił do komisji Macierewicza (która również przygotowała swój raport na temat katastrofy) o przedstawienie dowodów, na podstawie których jej członkowie wysnuli swoje wnioski dotyczące Smoleńska. Lasek zaznaczył, że do tej pory żadnej odpowiedzi w tej sprawie nie dostał.

Edward Łojek powiedział, że zarzut, że komisja Millera opracowując raport na temat katastrofy smoleńskiej, nie skorzystała z analizy rejestratora lotów, jest nieprawdziwy. - To kłamstwo - powiedział Łojek. Dodał, że subiektywne wybieranie informacji z ekspertyzy rejestratora lotu prowadzi do nieprawdziwych wniosków. Łojek bronił danych z rejestratorów ATM. Wyjaśniał, że są one używane przez wiele firm i w różnych typach samolotów. Łojek podkreślił, że materiał, który był podstawą pracy komisji Millera jest pełnowartościowym materiałem dowodowym.

Ekspert mówił też, że kolejna teza zespołu Macierewicza, że samolot nigdy nie znalazł się niżej niż 20 metrów nad poziomem drogi startowej - nie wytrzymuje konfrontacji z ekspertyzą ATM. Edward Łojek podkreślił, że powoływanie się na zapis wysokości urządzenia TAWS jest obarczone dużym błędem, który może sięgać około 15 metrów.

Edward Łojek mówił także, że prędkość schodzenia samolotu była ponad dwukrotnie większa od prawidłowej - więc - jak dodał - twierdzenie o tym że załoga popełniała błędy jest prawidłowe.

- Wzrost wibracji, który był zanotowany był na tyle niewielki, że nie zostało to zasygnalizowane załodze. Wszystkie dane z ostatniej półtorej sekundy lotu zostały zapisane na taśmie, niczego nie usunięto - podkreślał ekspert.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)