Zero tolerancji dla prostytutek
Z początkiem nowego roku rząd Tony'ego Blaira
zarzuci plany tolerowania prostytucji w specjalnych, wyznaczonych
strefach i przyjmie wobec niektórych aspektów tego zjawiska
politykę "zerowej tolerancji" - napisał dziennik "The
Guardian".
28.12.2005 | aktual.: 28.12.2005 19:32
Na konfiskatę prawa jazdy narażeni będą kierowcy, którzy jeżdżą ulicami w ślimaczym tempie i zagadują kobiety stojące na ulicy. Ich nazwiska będą opublikowane w lokalnej prasie w "rubryce wstydu".
Rządowe plany przewidują też poddanie ściślejszej kontroli salonów masażu i saun, które faktycznie są domami publicznymi, a także ustanowienie policyjnych schronisk i ośrodków pomocy dla kobiet, które chcą zerwać z prostytucją. Kobiety mają też mieć lepszy dostęp do służby zdrowia i klinik odwykowych dla narkomanów.
"Zerowa tolerancja wobec handlu żywym towarem będzie elementem następnej fazy (w ramach realizowanej od pewnego czasu) rządowej akcji wymierzonej w przejawy antyspołecznego zachowania" - napisała gazeta.
Rząd - informuje dalej dziennik - nie będzie uznawał seksu za sektor gospodarki, a prostytutek za jego pracownice, ponieważ wychodzi z założenia, że klienci prostytutek pośrednio wspierają fizyczne znęcanie się nad kobietami przez tzw. opiekunów; ponadto prostytucja często idzie w parze z innymi patologiami takimi jak handel narkotykami i bywa plagą dla całych społeczności.
Nie zgadzam się z opinią, że prostytucja jest najstarszym zawodem świata i niczego nie da się zrobić, by zmniejszyć jej skalę - powiedziała gazecie przedstawicielka resortu spraw wewnętrznych Fiona Mactaggart.
Zapowiedziała, że jej resort opublikuje w styczniu strategię walki z prostytucją, akcentując prewencję i pomoc dla ofiar.
Wcześniejsze plany rządu firmowane przez byłego ministra spraw wewnętrznych Davida Blunketta, sprzed 18 miesięcy, zakładały przyznanie władzom lokalnym prawa do ustanawiania specjalnych stref, w których prostytucja byłaby tolerowana.
Według ocen Home Office prostytucją trudni się lub wspiera różne jej aspekty ok. 80 tys. ludzi, a 95% osób zarabiającym na ulicy ciałem zażywa narkotyki, w tym heroinę.