PolskaŻeby nocą nie szukać lekarza

Żeby nocą nie szukać lekarza

Pacjenci nie będą już musieli zapamiętywać adresów dyżurujących praktyk lekarzy rodzinnych. Znów bez przeszkód będziemy mogli wieczorami i w święta szukać pomocy w pogotowiu ratunkowym i szpitalnych izbach przyjęć.

Wprowadzenie tych zmian minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiadała od dawna. Niewykluczone, że wejdą one w życie już od nowego roku.

Dziś, gdy po godzinie 18 zamykane są przychodnie lekarzy rodzinnych, wielu chorych nie wie, gdzie w razie potrzeby szukać porady lekarskiej. Za zapewnienie dostępu do świadczeń zdrowotnych w godzinach nocnych i w święta odpowiadają bowiem dyżurne praktyki wskazane przez naszych lekarzy rodzinnych, czasami izby przyjęć szpitali.

Adresy tych placówek lekarze rodzinni z przychodni rejonowych wywieszają w widocznych miejscach. Jednak wielu chorych, zwłaszcza ci, którzy rzadko korzystają z pomocy lekarza pierwszego kontaktu, nie ma pojęcia, gdzie nocą szukać ratunku w razie nagłej choroby.

Pomocy po staremu szukają więc w pogotowiu albo szpitalnych izbach przyjęć. - Około 70 proc. pacjentów, którzy przyjeżdżają do nas wieczorami, nocą czy w święta, to przypadki, które nie powinny trafić do nas, a do lekarzy rodzinnych. Ludzie nie mając jednak możliwości skorzystania z rady swojego lekarza z przychodni, wolą pojechać z chorym dzieckiem do pediatry w szpitalu, niż korzystać z pomocy dyżurnej praktyki - mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka prasowa DSK przy ul. Chodźki w Lublinie.

W szpitalu potrzebną pomoc uzyskują, ale ich leczenie przynosi tej placówce straty. Szpitalne Oddziały Ratunkowe stworzone po to, by nieść szybką pomoc ofiarom wypadków, przeżywają oblężenie chorych zmagających się z rozmaitymi dolegliwościami.

- Stawki NFZ dla SOR-ów w żaden sposób nie pokrywają kosztów tak dużej ilości badań i konsultacji - mówią zgodnym chórem dyrektorzy szpitali.

Dlatego wielu z nich chętnie przystałoby na osobne zakontraktowanie świadczeń udzielanych lżej chorym nocą.

- Nasz szpital podpisałby z NFZ taką umowę i udzielał chorym nocnej czy świątecznej pomocy medycznej, ale pod warunkiem, że zaproponowane stawki pozwoliłyby pokryć koszty ich udzielania - wyjaśnia Marta Podgórska, rzeczniczka szpitala klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)