Zebrali się by uczcić pamięć zakładników
Około 400 osób zebrało się przed Teatrem na Dubrowce w Moskwie, aby uczcić pamięć 130 zakładników, którzy zginęli tam siedem lat temu podczas szturmu oddziałów specjalnych w do dziś kontrowersyjnych okolicznościach.
26.10.2009 | aktual.: 26.10.2009 22:34
Ludzie w różnym wieku z kwiatami w rękach zgromadzili się przed teatrem, gdzie w 2002 roku między 23 i 26 października czeczeńscy terroryści przez trzy dni przetrzymywali 850 osób, które przyszły, aby obejrzeć musical "Nord-Ost".
- Spójrzmy sobie w oczy i wyjaśnijmy sobie, co się stało - mówiła przez mikrofon jedna z zebranych tam kobiet. - Dlaczego straciliśmy tylu ludzi - pytała.
W celu uwolnienia zakładników siły specjalne przeprowadziły szturm, podczas którego, aby zneutralizować porywaczy domagających się wycofania rosyjskich wojsk z Czeczenii, użyto kontrowersyjnego gazu.
Po odczytaniu nazwisk i wieku 130 ofiar - w większości między 20. a 40. rokiem życia - ich pamięć uczczono minutą ciszy. Następnie przy akompaniamencie dzwonków przyniesionych przez uczestników wypuszczono białe balony.
- To była moja siostra. Myślę, że zmarła od gazu, miała 53 lata - powiedziała kobieta, która przyszła złożyć kwiaty pod ścianą teatru, przed którą ustawiono rząd fotografii.
Jeden z zebranych mówił, że odpowiedzialność za tragiczne rezultaty szturmu ponoszą "miasto Moskwa i rosyjski rząd".
Siedem lat po tragedii około 80% rodzin ofiar nie otrzymało odszkodowań obiecanych przez rząd - uważa jeden z adwokatów reprezentujących rodziny Igor Trunow. Pozwy większości z nich sądy rozpatrują negatywnie. - Na 82 skargi wygraliśmy w 42 przypadkach, ale sumy te są minimalne - dodaje adwokat.