Zebrała się komisja śledcza do wyjaśnienia sprawy Amber Gold. Świadek się nie stawił
• Zebrała się komisja śledcza do wyjaśnienia sprawy Amber Gold
• Posłowie mieli przesłuchać pierwszego świadka - prokurator Barbarę Kijanko
• Jej pełnomocnik poinformował, że Kijanko jest na zwolnieniu lekarskim i na przesłuchanie się nie stawi
• Mimo to, posiedzenie komisji odbyło się zgodnie z planem
08.11.2016 | aktual.: 12.11.2016 10:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Komisja ma zdecydować, czy i jakie działania podjąć po informacji, że w wyznaczonym terminie nie stawi się na przesłuchanie prok. Barbara Kijanko, pierwszy świadek, który miał stanąć przed komisją.
Świadek na zwolnieniu lekarskim
Zgodnie z harmonogramem przesłuchania pierwszych 22 świadków miały rozpocząć się we wtorek od prok. Kijanko - prokurator-referent prowadzącej sprawę Amber Gold w pierwszej fazie postępowania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Prowadziła ona sprawę po złożeniu zawiadomienia przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) poinformowała w poniedziałek, że do przesłuchania jednak nie dojdzie. - W piątek wpłynął do komisji faks od pani prokurator informujący o tym, że nie stawi się ona na wtorkowym przesłuchaniu - powiedziała Wassermann.
Podczas październikowego posiedzenia komisji Wassermann informowała, że Kijanko przebywa od czerwca na długotrwałym zwolnieniu chorobowym.
Na posiedzeniu komisji w ubiegły czwartek Andżelika Możdżanowska (PSL) zaproponowała, by powołać biegłego z zakładu medycyny sądowej, który miałby ocenić stan zdrowia prok. Kijanko. Wassermann oceniła jednak wówczas, że wniosek ten wydaje się "przedwczesny".
Afera Amber Gold
Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF w grudniu 2009 r. złożyła doniesienie do prokuratury, podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Sprawą zajęła się wówczas Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa. Decyzję taką podjęła prok. Kijanko.
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold.
W śledztwie, prowadzonym przez prokuraturę wspólnie z ABW, przesłuchano prawie 20 tys. świadków, a akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.
Według łódzkich śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca przed gdańskim Sądem Okręgowym.
oprac.: Marek Grabski