Ze sznura odcięli go policjanci
Policjanci uratowali życie mężczyźnie, który chciał popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili odcięli go ze sznura. Niezbędna była reanimacja, ale dzięki błyskawicznej interwencji policjantów ludzkie życie zostało uratowane.
19.01.2008 12:26
Wszystko wydarzyło się w piątkowe popołudnie. Około godziny 15:30 dyżurny komendy na warszawskiej Ochocie odebrał telefon. Zadzwonił zdesperowany mężczyzna, który powiedział, że chce odejść.
Dyżurny natychmiast nawiązał z nim rozmowę i przedłużał ją. Za wszelką cenę chciał ustalić adres desperata. Dialog był bardzo trudny, mężczyzna mówił, że nic nie jest w stanie go już uratować, że nic nie można zrobić. Powiedział, że zostawił list pożegnalny i zaraz powiesi się w swoim mieszkaniu. Podał adres.
Dyżurny od razu skierował tam policyjny patrol. Sam kontynuował trudną rozmowę. Niestety, chwilę po przekazaniu tych informacji desperat rozłączył się. Na szczęście w drodze byli już policjanci.
Załoga patrolowo - interwencyjna błyskawicznie znaleźli się na miejscu. Weszli do mieszkania przez otwarte drzwi. Zdążyli. Odcięli wiszącego mężczyznę i podjęli reanimację. Jednocześnie zawiadomili karetkę pogotowia. Policjanci reanimowali mężczyznę do przyjazdu karetki.
Desperat jest już pod opieką medyczną, odzyskał przytomność i czuje się lepiej.
Policjanci znaleźli w mieszkaniu list pożegnalny. Leżał na stole, był zaadresowany do żony. Mężczyzna wyjaśniał w nim, dlaczego chciał popełnić samobójstwo.