Ze strachu przed policją wylał 800 l paliwa
Aż 800 litrów oleju opałowego dostało się do gruntu w Szynkielewie pod Pabiancami. Paliwo wylał pracownik firmy transportowej w trakcie nalotu policjantów i celników. Zapewne chciał zniszczyć dowody przestępstwa. Spuścił paliwo z dwóch tirów. Był to olej opałowy, który skaził 450 m kw. gruntów.
08.04.2010 | aktual.: 08.04.2010 10:49
- Jak można być tak bezmyślnym - dziwili się mundurowi. Policjanci i celnicy dostali sygnał, że w firmie transportowej w Szynkielewie przy tankowaniu do baków samochodów ciężarowych zamiast oleju napędowego wlewa się oleju opałowego. W ten sposób "oszczędzano" na akcyzie.
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić cynk. Z bazy wyjechały dwie ciężarówki DAF, policjanci zatrzymali je na ul. Zamkowej i Wileńskiej w Pabianicach. Okazało się, że w bakach obu aut był olej opałowy. Idąc tym tropem funkcjonariusze zjawili się w Szynkielewie. W bazie zastali 20 ciągników siodłowych i naczep. Do jednej z ciężarówek właśnie tankowano olej opałowy. Był też dystrybutor podłączony do zbiornika o pojemności tysiąca litrów z olejem opałowym. Na terenie firmy odkryto jeszcze osiem takich zbiorników.
Gdy jeden z pracowników spuścił paliwo z dwóch tirów, policjanci wezwali na pomoc strażaków. Okazało się, że do gruntu - na głębokość około 25 cm - przedostało się 800 litrów oleju. Strażakom udało się wypompować połowę. Reszta została w ziemi. W akcji ratunkowej, która trwała dwie i pół godziny, wzięło udział 16 strażaków, czyli cztery zastępy.
Właściciel firmy, którego nie było na miejscu, zostanie wkrótce przesłuchany. Grozi mu wysoka grzywna. Odpowie też niefrasobliwy pracownik. W firmie zabezpieczono dokumentację, która pozwoli oszacować straty skarbu państwa.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikLodzki