Zdumienie po słowach Schetyny o Kaczyńskim. Sam na siebie ukręcił bat
Sejm odrzucił wniosek Platformy Obywatelskiej o konstruktywne wotum nieufności dla Beaty Szydło. Głosowanie poprzedziła gorąca debata. Głos zabrali m.in. sama Szydło oraz kandydat PO na premiera, Grzegorz Schetyna. Internet zareagował błyskawicznie. Dostało się zarówno premier, jak również liderowi PO. Za co?
07.12.2017 | aktual.: 07.12.2017 14:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szydło nazwała wniosek PO "stekiem kłamstw i oszczerstw". W odpowiedzi na słowa premier, z ław opozycji rozległo się skandowanie: "do dymisji!". Na Twitterze polały się następnie niepochlebne komentarze pod jej adresem.
Internauci wzięli też jednak pod lupę późniejsze wystąpienie Grzegorza Schetyny, który przemówienie Szydło nazwał "farsą". - To smutny spektakl. Dzisiaj widzieliśmy panią premier Szydło jako byłego polityka, byłą premier, zmaltretowaną, zniszczoną przez swoich partyjnych kolegów i prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego. Niech się pan wstydzi, panie prezesie - mówił Schetyna.
Przekonywał przy tym, że "nie można pozwolić na premiera, który nie jest premierem". - Jeżeli chce rządzić, być nadprezydentem i nadpremierem, to musi wziąć za to formalną odpowiedzialność. Tego oczekujemy - kontynuował, podkreślając, że premierem powinien być Kaczyński.
Słowom Schetyny nie może się nadziwić nie tylko PiS:
Posłowie partii rządzącej nie szczędzą liderowi PO też innych uszczypliwości:
Część dziennikarzy wytyka, że było to "najsłabsze wystąpienie Schetyny od lat". Zarzucają mu m.in. brak charyzmy.