PolskaZdjęcie starego opatrunku – w maju

Zdjęcie starego opatrunku – w maju

Moja córka kilka tygodni temu złamała nogę. Już powinna mieć zdejmowany gips, tymczasem termin wyznaczono jej na… koniec maja – opowiada łodzianin Andrzej Wojtczak.

W przychodni przy Leczniczej powiedziano, że wcześniej się nie da. Poszedłem pod gabinet ortopedy. Siedział sam w pustym pokoju. Powiedział, że musi tu być, ale nie wolno mu przyjmować pacjentów– dodaje Czytelnik.

Irena Brykała, główny specjalista w poradni przy Leczniczej w Łodzi wyjaśnia, że takiej sytuacji winne są zbyt niskie kontrakty.

Na cały bieżący rok przyznano nam nieco ponad 10 tysięcy punktów – wyjaśnia Irena Brykała.

Jedna porada może "pochłonąć" jeden punkt, ale może ich "pochłonąć" dziesięć. To zależy od rodzaju porady. Punktami musimy gospodarować racjonalnie. Dlatego podzieliliśmy je równo na 12 miesięcy. Jeśli w danym miesiącu wyczerpiemy limit, nie przyjmujemy więcej pacjentów. Wtedy dajemy im listę innych placówek, w których być może uzyskają pomoc.

Irena Brykała przyznaje, że limity miesięczne przestrzegane są bardzo rygorystycznie.

Musimy się dyscyplinować – mówi. – W ubiegłym roku udzieliliśmy porad wartych 70 tysięcy ponad to, co było zakontraktowane. Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił nam refundacji tych kosztów. Nie jest jednak tak, że ortopeda siedzi w gabinecie i nic nie robi. Bierze on czynny udział w leczeniu naszych własnych pacjentów.

Pieniądze podzieliliśmy proporcjonalnie do kwoty, jaką dysponowaliśmy – mówi Andrzej Charzewski z NFZ. –_ Jeśli w przypadku córki czytelnika są wskazania medyczne, by już zdjąć gips, powinien poszukać poradni, gdzie termin będzie krótszy. W jej znalezieniu może pomóc fundusz._

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)