PolskaKatastrofa smoleńska. Zdjęcia ofiar katastrofy dostępne w sieci. Prokuratura bezsilna

Katastrofa smoleńska. Zdjęcia ofiar katastrofy dostępne w sieci. Prokuratura bezsilna

W Internecie od lat można znaleźć drastyczne fotografie ofiar lotu Tu-154 do Smoleńska. Prokuratura jest bezradna. Zdjęcia wciąż widnieją na wielu zagranicznych portalach.

Miejsce katastrofy Tupolewa dzień po zdarzeniu
Miejsce katastrofy Tupolewa dzień po zdarzeniu
Źródło zdjęć: © EPA | Sergei Chirikov
Marek Mikołajczyk

04.05.2021 07:19

O sprawie poinformowała w poniedziałek "Rzeczpospolita". Korzystając ze zwykłej internetowej wyszukiwarki, można dotrzeć do drastycznych zdjęć wykonanych na miejscu katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

Kilkadziesiąt fotografii umieszczone jest na zagranicznych serwerach - angielskich, rosyjskich czy francuskich. Wśród nich można znaleźć zdjęcia m.in. zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Polska prokuratura śledztwo w tej sprawie wszczęła już jesienią 2012 roku. Śledczy przypuszczają, że dokumentacja z miejsca zdarzenia najprawdopodobniej wyciekła z rosyjskiego postępowania Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK).

Problem w tym, że usuwanie dostępu do zdjęć to walka z wiatrakami. - W sprawie wykonano szereg czynności zmierzających do zweryfikowania pochodzenia zdjęć. Dotychczas przeprowadzone czynności nie pozwoliły na ustalenie ich autora – mówi prok. Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Rzeczniczka przyznaje, że "prokuratura wielokrotnie wzywała administratorów serwisów do usunięcia zdjęć, ale biorąc pod uwagę specyfikę sieci internet i jej globalny charakter, zdjęcia są nadal powielane i udostępniane".

Zdjęcia ofiar ze Smoleńska w Internecie. Zaangażowano służby

Kwestią fotografii zajęła się również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która wystąpiła do szefa FSB o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Dokonano nawet wstępnych przesłuchań świadków, ale po złożeniu wniosku o wszczęciu postępowania sprawa stanęła w miejscu.

Obecnie śledztwo w prokuraturze jest zawieszone. Śledczy przyznają, że "doszli do ściany", a upływający czas gra na niekorzyść w ustalaniu autorów publikacji i ewentualnym pociągnięciu ich do odpowiedzialności.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1032)