PolskaZbiorowy pozew lekiem na zapchane sądy

Zbiorowy pozew lekiem na zapchane sądy

Coraz więcej poszkodowanych chce wspólnie
występować do sądu w obronie swoich praw. Ich możliwości są
ograniczone, gdyż polskie prawo nie przewiduje wnoszenia pozwów
zbiorowych. Reformując kodeks postępowania cywilnego, nie
dostrzeżono potrzeby wprowadzenia takiej regulacji. Tymczasem
mógłby to być dobry lek dla zasypanego indywidualnymi pozwami
sądownictwa - pisze "Gazeta Prawna".

08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 07:06

Poszkodowany, który chce wystąpić z pozwem przeciwko np. dużemu koncernowi, ma niewielkie szanse w starciu z renomowanymi kancelariami prawnymi, które pozostają na jego usługach. W Polsce podejmowane są więc nieśmiałe próby składania wspólnych pozwów. W ostatni piątek do sądu w Krakowie wpłynął taki od prawie 4000 palaczy przeciwko koncernom tytoniowym. Pomysłodawcy nie ukrywają, że chcą - wzorem amerykańskim - zmusić te koncerny do wypłaty wielomilionowych odszkodowań - podkreśla gazeta.

Przepisy pozwalają kilku podmiotom na wspólne uczestniczenie w sporze bądź wspólne dochodzenie roszczenia, o ile oparte jest ono na prawach lub obowiązkach im wspólnych lub opartych na tej samej podstawie faktycznej i prawnej. Jest to tzw. instytucja współuczestnictwa materialnego, przewidziana w art. 72 k.p.c. - informuje dziennik. W takiej sytuacji jednak każdy współuczestnik działa w imieniu własnym i ma prawo samodzielnie popierać sprawę. Nie jest to więc pozew grupowy. Na posiedzenie sądowe wzywa się wszystkich tych współuczestników, co do których sprawa nie jest zakończona - wyjaśnia Bartosz Grohman z kancelarii prawnej White & Case.

Zdaniem Piotra Nowaczyka z kancelarii prawnej Salans, zarówno brak instytucji pozwu zbiorowego, jak i instytucji precedensu, rodzi wątpliwości co do współuczestnictwa procesowego palaczy, z których każdy inaczej doznał skutków palenia. Bartosz Grohman podkreśla, że przy zastosowaniu instytucji współuczestniczenia materialnego sprawa jest prosta do przeprowadzenia, gdy powodów jest kilku. Jeśli współuczestników byłoby setki czy kilka tysięcy, sąd miałby poważne problemy, aby wszystkich wzywać i powiadamiać o terminach rozprawy - art. 74 k.p.c. nakłada na sąd obowiązek wezwania na posiedzenie wszystkich współuczestników, których sprawa nie jest zakończona. W takim przypadku wyznaczenie terminu posiedzenia przy zastosowaniu obowiązujących procedur byłoby niewykonalne - pisze "Gazeta Prawna". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)