Zbigniew Ziobro: wniosek o Trybunał Stanu ma "przykryć" porażkę rządu ws. budżetu UE
Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro ocenił, że wniosek PO o Trybunał Stanu dla niego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ma na celu "przykrycie" porażki rządu i premiera Donalda Tuska w prowadzonych właśnie negocjacjach dot. nowego budżetu UE.
23.11.2012 | aktual.: 23.11.2012 15:19
- Rządzi PO. Gangsterzy Pruszkowa na wolności, Ziobro do więzienia - to jest nowe hasło Donalda Tuska, które ma "przykryć" porażkę dotyczącą negocjacji ws. budżetu Unii Europejskiej; tonący brzytwy się trzyma - powiedział Ziobro.
Donald Tusk - uważa Ziobro - "w chwili próby", jaką są negocjacje ws. budżetu unijnego, "serwuje obywatelom odgrzewane kotlety". - Premier czuje, że może wrócić z nich "na tarczy" i dlatego robi komedię - ocenił.
Polityk zaznaczył, że kiedy pełnił funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, nie "dochodziło do afer jak Amber Gold, a przestępczość spadała". - To były dobre dwa lata dla wymiaru sprawiedliwości i to był dobry "super minister" czy też "nadminister" jak mnie wtedy nazywano. To komplement, nie zarzut - przekonywał.
Jak zaznaczył, w czasach kiedy był ministrem, "wszyscy byli równi wobec prawa", zaś dziś "obowiązują przeciwne zasady: wypuszcza się pruszkowskich gangsterów a ściga studentów za obrazę prezydenta".
Ziobro podkreślił, że - jego zdaniem - rząd nie radzi sobie w sferze walki z przestępczością i sprawami gospodarczymi. - Dziś do rangi symbolu działania wymiaru sprawiedliwości urasta to, co stało się z dwójką niewinnych dzieci, gdzie prokuratura, mając informację o przestępczych działaniach brutalnej macochy, nie umiała ustrzec ich od śmierci. Za moich czasów tak nie było; tak, wywierałem naciski, by zwykli ludzie mogli czuć się bezpiecznie - mówił Ziobro.
Przypomniał, że w jego sprawie było prowadzone "mnóstwo postępowań prokuratorskich", które zakończyły się umorzeniem. - Działałem zgodnie z prawem, a teraz pieniądze podatników będą wykorzystywane nie na śledztwa - np. w sprawie korupcji, a przeciw tym, którzy z nią walczyli - stwierdził.
Ziobrę poparł europoseł SP Tadeusz Cymański. W jego ocenie fakt, że premier dystansował się wobec wniosku PO, to "czysta hipokryzja". - Bo nie mamy wątpliwości, że ani w PO, ani w PiS nic ważnego, żadna akcja nie może się stać bez wyraźnego przyzwolenia czy decyzji samego wodza - przekonywał.
W czwartek szef klubu PO Rafał Grupiński poinformował, że Platforma złożyła w sejmie wnioski o postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu. - Głównym zarzutem jest przekroczenie uprawnień oraz naruszenie ustawowych norm prawa, w tym konstytucji, za czasów, kiedy Jarosław Kaczyński był najpierw szefem partii - rządzącym w istocie ówczesną Radą Ministrów z tylnego fotela, a potem prezesem Rady Ministrów. Efektem tego był delikt konstytucyjny - uczyniono z ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry tzw. nadministra nad innymi ministrami konstytucyjnymi i niepodległymi mu bezpośrednio służbami - powiedział Grupiński.
Do sprawy wniosków odniósł się także premier Donald Tusk. - Jestem ostrożnie sceptyczny i powściągliwy - powiedział; jednocześnie przyznał, że rozumie argumentację posłów Platformy.