Zbigniew J. Zieliński: wysyłając marszałka senatu na pogrzeb Niemcowa wyszliśmy przed szereg
Zdaniem Zbigniewa J. Zielińskiego planowany udział marszałka senatu Bogdana Borusewicza w Moskwie w uroczystościach pogrzebowych Borysa Niemcowa był wyjściem przed szereg. Trener etykiety i protokołu dyplomatycznego, znawca savoir vivre'u uważa, że należało się spodziewać, że wysyłanie delegacji na tak wysokim szczeblu spotka się ze stanowczą reakcją Rosji.
03.03.2015 | aktual.: 03.03.2015 11:18
W Moskwie trwają uroczystości pogrzebowe Borysa Niemcowa, jednego z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, zastrzelonego w piątek późnym wieczorem przed Kremlem. Polski rząd reprezentuje wiceszef MSZ Konrad Pawlik, przedstawicielem prezydenta RP ma być jego doradca Jan Lityński. Przeciwko zakazowi wjazdu do Rosji dla marszałka senatu polski MSZ wysłał stronie rosyjskiej notę z protestem. Ambasada rosyjska poinformowała zaś, że jest to forma retorsji za unijne sankcje, niezwiązana z pogrzebem Niemcowa.
- Wiadomo było, że Rosjanom nie spodoba się udział w pogrzebie legendarnego opozycjonisty z Polski. To ich rozjuszyło. Obawiali się nagłośnienia wizyty i wygłaszanych przez Borusewicza opinii, więc przezornie odmówili mu wjazdu do Rosji - komentuje specjalnie dla WP Zieliński. Zdaniem eksperta należało poprzestać na innej formie oddania hołdu zamordowanemu, który nie był już czynnym politykiem.
- Wysyłanie oficjalnej delegacji tej rangi jest przyjęte, kiedy odchodzi czynny polityk, a pomiędzy krajami panują poprawne relacje. W tym konkretnym przypadku nie było powodu, by taką delegację wysyłać. Niepotrzebnie podgrzewamy atmosferę - wskazuje.
Przedstawiciel prezydenta RP - jego doradca Jan Lityński - i wiceminister spraw zagranicznych Konrad Pawlik oddali hołd Borysowi Niemcowowi, skłaniając głowy nad otwartą trumną z ciałem zamordowanego przywódcy opozycji demokratycznej w Rosji. Odczytany został list marszałka senatu Bogdana Borusewicza do uczestników uroczystości pogrzebowych Niemcowa.
Trumna z ciałem rosyjskiego opozycjonisty została wystawiona na widok publiczny w Muzeum i Centrum Społecznym im. Andrieja Sacharowa w Moskwie, gdzie od rana trwa świecka uroczystość pożegnania zamordowanego opozycjonisty. Pawlik odczytał list Borusewicza do rodziny, przyjaciół i uczestników uroczystości pogrzebowych Niemcowa.
"Zamierzałem przyjechać do Moskwy na pogrzeb Borysa Niemcowa, aby złożyć hołd zamordowanemu, aby powiedzieć, że z takimi reprezentantami rosyjskiego narodu jak Sacharow, Kowalow, Niemcow, którzy kojarzą się z demokratyczną Rosją, chcemy utrzymywać najlepsze stosunki" - napisał Borusewicz, dodając, że przez rosyjskie władze nie został wpuszczony do Rosji.
"Swoją obecnością na pogrzebie chciałem pokazać Rosjanom, że Polacy nie są antyrosyjscy, nie są wrogami demokratycznej Rosji. Chciałem na grobie Niemcowa powiedzieć Rosjanom, że Polacy chcą kontaktów z Rosjanami, kulturą rosyjską, chcą współpracy gospodarczej i naukowej, ale nie zgadzają się, aby Rosja była państwem rewizjonistycznym, prowadziła agresywną wojnę, podważała ład europejski." - napisał marszałek senatu.
Dodał, że "wyraża nadzieję, że władze Rosji uczynią wszystko by sprawiedliwości stało się zadość" i że "wierzy w Rosję demokratyczną, otwartą, przyjazną dla sąsiadów". Podkreślił, że oczekuje "wykrycia i ukarania sprawców morderstwa, a także pośrednio tych, którzy są odpowiedzialni za rozpoczęcie szowinistycznej nagonki na ludzi niegodzących się na imperialną politykę i agresję na sąsiednie państwa".
55-letni Borys Niemcow został zastrzelony w piątek wieczorem w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim niedaleko placu Czerwonego. Polityk został trafiony w plecy czterema pociskami.
Niemcow ostro krytykował politykę Putina, zwłaszcza zaangażowanie Rosji w konflikt na UkrainieUkrainie, określając je jako rosyjską agresję. W latach 2011-12 był jednym z organizatorów protestów w Moskwie po wygranych przez Putina i kontrolowaną przez niego Jedną Rosję wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
W niedzielę w stolicy Rosji opozycja zorganizowała marsz żałobny poświęcony pamięci zamordowanego polityka. W marszu wzięło udział około 52 tys. osób.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska