Zbigniew Bujak: teraz najważniejsze jest czego oczekuje Kuczma

Najważniejsze jest teraz co myśli, czego oczekuje Kuczma. Myślę, że on jest przymuszany do szukania rozwiązania. Ale mam wrażenie, że jest przymuszany tym, że coraz większa ilość ludzi wyraża poparcie dla Juszczenki. Gdyby on miał tu jakieś swoje zdanie przedstawić to wydaje mi się, że niech się śpieszy bo sytuacja jest dynamiczna - powiedział Zbigniew Bujak w "Salonie Politycznym Trójki".

Beata Michniewicz: Jak pan mysli obserwując sytuację, trzeba będzie uczyć Ukraińców jak żyć w konspirze?

Zbigniew Bujak: Mam nadzieje, że nie, tutaj ta dynamika jest ogromna. Sytuacja się zmienia z każdą godziną. To jest ważne, stacje publiczne, radiowo-telewizyjne jeśli nawet nie deklarują, że przeszły na stronę Juszczenki to zaczynają nadawać prawdziwe infromacje z placu więc to tworzy nową sytuację wewnętrzną na samej Ukrainie. Jest znacząca i znamienna decyzja sądu najwyższego, dlatego spodziewam się, że ta rzecz będzie tu rostrzygnięta pokojowo i mam nadzieję, ze nie będzie potrzebna konspiracja.

Beata Michniewicz: Ale wszyscy obawiają sie prowokacji.

Henryk Wujec: Byłem w Doniecku, czyli jaskini lwa i jak zobaczyłem te wielkie manifestacje oraz postawę mieszkańców Doniecka, którzy są bardzo zindoktrynowani i na ulicach pytali się, a to wy popieracie Janukowycza. Ja mówię nie, my jesteśmy neutralni, ale tak sercem jesteśmy za Juszczenką, to obawiałem się, że łatwo będzie można tych ludzi, którzy tam są nie zorganizowani na tym placu sprowokować, bo sa oburzeni oszustwem. Okazało się, że oni sami sa niesłychanie samozdyscyplinowani, pokojowi, nie dają się sprowokować. Są raczej usmiechnięci niż zacięci. Jak się porówna twarz tych, którzy przyjechali z Doniecka, by poprzeć Janukowycza i tych którzy stoją, to sa dwa różne światy. Tamci to sa funckjonariusze, a tu to spontaniczne społeczeństwo. Więc na razie to jest optymistyczne, że nie dali się, nawet pod tą Rada Najwyższą, przed budynkiem prezydenta, potrafili to spokojnie rozwiązać. Jesli nie będzie ataku ze strony tej dużej grupy, która została przysłana z Doniecka, to wydaje mi się, że nie będzie
takiego niebezpieczeństwa.

Beata Michniewicz: Dziś na Ukrainę poleciał prezydent Aleksander Kwaśniewski, bedzie mediował. W dalszej kolejności mają podobno usiąść trzej mówię w cudzysłowie prezydenci, bo to Kuczma, Juszczenko, Janukowycz. Czy to się uda?

Zbigniew Bujak: Najważniejsze jest teraz co myśli, czego oczekuje Kuczma. Myślę, że on jest przymuszany do szukania rozwiązania. Ale mam wrażenie, że jest przymuszany tym, że coraz większa ilość ludzi wyraża poparcie dla Juszczenki. Gdyby on miał tu jakieś swoje zdanie przedstawić to wydaje mi się, że niech się śpieszy bo sytuacja jest dynamiczna. Tu nie tak łatwo o prowokację, ona zawsze jest możliwa, ale do prowokacji jest potrzeba albo jakaś zdeterminowana opinia publiczna, oni nie wydają się zdeterminowani, ale szybko jakby sami się przekonują do Juszczenki, albo są przekonani do tych innych młodych ludzi, albo studentów, by odjechali, ja tam nie widzę determinacji.

Beata Michniewicz: A czy Wiktor Janukowycz ma wolę kompromisu, bo wczoraj Lech Wałęsa wyszedł po spotkaniu z nim niezadowolony.

Zbigniew Bujak: To była bardzo nieprzyjemna rozmowa. I to przekonanie, to stanowisko, które Janukowycz prezentował pokazywało, ze jakaś szczelina jest, bo on mówi oczywiście, że będzie sie trzymał prawa, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co to znaczy, czy to znaczy, że teraz zaakceptuej decyzje Sądu Najwyższego, jesli on zweryfikuje wybory. Gdyby to miał na mysli to w porządku, ale nie. On mówiąc o prawie miał co innego na myśli. Więc tu możliwość sensownej rozmowy mówiąc o kompromisie jest bardzo mała. Reakcja, mogę z pewnego dystansu powiedzieć, że była jednoznaczna, Lech Wałęsa starał się uświadomić, że stanowisko Janukowycza nie znajdzie poparcia ani jego, ani dyplomacji polskiej, ani europejskiej, żeby on sobie z tego zdawał sprawę.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)