Zbigniew Brzeziński: USA potrzebują strategicznej zmiany kursu
Były doradca prezydenta USA Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniew Brzeziński pisze we wtorkowym dzienniku "Financial Times", że Stany Zjednoczone potrzebują strategicznej zmiany kursu, i to na szerokim froncie.
05.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 10:08
"Prezydent i polityczne kierownictwo Ameryki muszą uznać, że rola Stanów Zjednoczonych w świecie została poważnie nadszarpnięta przez politykę zainicjowaną ponad trzy lata temu" - zwraca uwagę Brzeziński.
"Destrukcyjna wojna w Iraku, pełna hipokryzji obojętność na konsekwencje impasu w stosunkach izraelsko-palestyńskich dla ludności, brak inicjatywy dyplomatycznej wobec Iranu i częste używanie islamofobicznej retoryki uruchamiają zjawiska, które grożą wyparciem Ameryki z Bliskiego Wschodu, co będzie miało straszliwe konsekwencje zarówno dla niej, jak i dla jej przyjaciół w Egipcie, Izraelu, Jordanii i Arabii Saudyjskiej" - czytamy w artykule.
Brzeziński powołuje się na dwa dokumenty, które - jak pisze - leżą na biurku prezydenta George'a W. Busha: notatkę Donalda Rumsfelda na temat operacji wojskowych w Iraku oraz raport Grupy Studyjnej Jamesa Bakera i Lee Hamiltona.
"Rzeczywista waga tych dokumentów zasadza się na tym, czego nie mówią wprost, ale co dają do zrozumienia: że ta wojna (w Iraku) okazała się klęską, że Stany Zjednoczone muszą znaleźć sposób na wycofanie się, przekazując ten ugotowany przez siebie bigos irackim przywódcom, wyniesionym do władzy przez same USA" - uważa Brzeziński.
Ocenia on jednak, że żaden z dokumentów nie odnosi się wprost do dwóch zasadniczych kwestii: że ponieważ rzeczywistej władzy w Iraku nie sprawują politycy wspierani przez USA, polityczne rozwiązanie musi dokonać się przy udziale przywódców szyickich, oraz że im dłużej trwa amerykańska okupacja, tym bardziej wpływy USA na Bliskim Wschodzie słabną ustępując miejsca regionalnemu ekstremizmowi.
"(Ameryka) musi uznać, że rzeczywista władza w Iraku powinna się opierać na koalicji z szyickim klerem, cieszącym się zaufaniem szyickich bojowników, i z autonomicznymi Kurdami oraz że im szybciej zostanie wyznaczona data wycofania się wojsk amerykańskich, tym szybciej faktyczni iraccy przywódcy będą mogli włączyć sąsiadów Iraku w szersze regionalne wysiłki sprzyjające ustabilizowaniu sytuacji w Iraku" - uważa Brzeziński.
Jest on też zdania, że Stany Zjednoczone powinny ponadto wciągnąć swych sojuszników we wspólne dzieło ustalania podstawowych zasad porozumienia izraelsko-palestyńskiego, gdyż - jak sądzi Brzeziński - dwie strony nigdy tego nie zrobią same. USA powinny wreszcie - jak ocenia - być gotowe do prowadzenia wielostronnych i dwustronnych rozmów z Iranem m.in. na temat regionalnego bezpieczeństwa.
"Krótko mówiąc, bieżące zadanie to Irak, ale większą stawką jest przyszłość Bliskiego Wschodu" - kończy swój artykuł Brzeziński.