Zbieranie grzybów sportem ekstremalnym?
Osiemnastu grzybiarzy straciło życie w ciągu minionych dziewięciu dni we Włoszech. Ulegają oni wypadkom spadając do przepaści podczas poszukiwań. Pogotowie górskie zaapelowało o szczególną ostrożność.
We Włoszech zbieranie grzybów stało się pasją grożącą śmiercią - podkreślają włoskie media, informując o wyjątkowo ponurej statystyce minionych dni. Tego dnia rano w górzystym rejonie koło miejscowości Sondrio na północy kraju 58-letni mężczyzna, widząc okazałego prawdziwka, zszedł ze ścieżki i spadł do 100-metrowej przepaści. To już trzecia ofiara śmiertelna wśród grzybiarzy w tej okolicy w ten weekend.
Najwięcej ofiar to ludzie w średnim i starszym wieku. Zwłoki niektórych z nich odnajdywane są dopiero po długich poszukiwaniach w niemal niedostępnych miejscach.
Intensywne ulewy na przemian z falami upałów sprawiły, że grzybów w tym roku we Włoszech jest wyjątkowo dużo. Dlatego też, w obawie przed pogorszeniem się tragicznego bilansu wypadków, pogotowie górskie zaapelowało do wszystkich zbieraczy o to, by nie oddalali się od tras, zakładali odpowiednie obuwie i nie wybierali się na grzyby sami.
Gino Comelli z pogotowia górskiego w Valle di Fassa powiedział dziennikowi "La Repubblica", że grzybiarze wykazują skrajną niefrasobliwość i beztroskę oraz brak ostrożności. - Przybywają po ciemku, przed świtem, ubierają się na szaro i brązowo, by maskować się przed innymi, postępują dokładnie odwrotnie, niż powinni - podkreślił.
Sylwia Wysocka