Zbierał pieniądze na seicento. Usłyszał zarzuty
Organizator zbiórki pieniędzy na nowe seicento dla Sebastiana Kościelnika usłyszał zarzuty. Mężczyznę oskarżono o przywłaszczenie pieniędzy. Sprawa dotyczy aż 139 tys. zł. Zrzutka została stworzona po słynnym wypadku z udziałem rządowej kolumny Beaty Szydło w 2017 r.
Rafał. B. usłyszał zarzuty przywłaszczenia 139 tys. zł, które w ramach internetowej zbiórki wpłaciło w sumie 8701 darczyńców - informuje TVN24. Wszystkie zebrane pieniądze miały trafić do Sebastiana Kościelnika, który w słynnym wypadku z kolumną Beaty Szydło rozbił swoje seicento. Organizator zbiórki przywłaszczył sobie wszystkie zebrane środki, a następnie zniknął.
Sprawa dwukrotnie umarzana
Na skutek działań oskarżonego, poszkodowanych zostało 8701 osób, które wierzyły, że swoimi datkami wspierają zakup nowego seicento. Tak się jednak nie stało. Obecnie Rafał B. mieszka na terenie Wielkiej Brytanii. Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła zarzuty przywłaszczenia pieniędzy, w związku z czym sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Zanim doszło do postawienia zarzutów, cała sprawa była już dwa razy umarzana. Początkowo bowiem prokuratura uważała, że działanie Rafała B. nie zawierało znamion czynu zabronionego. Miało to wynikać z regulaminu portalu, na którym zorganizowana była zbiórka.
- U podstaw tych rozstrzygnięć leżał pogląd prawny, zgodnie z którym organizator zbiórki stawał się właścicielem środków wpłacanych przez darczyńców i dopiero za jego pośrednictwem miały one trafić do beneficjenta ostatecznego - powiedział prokurator Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie dla TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatni raz śledztwo wznowiono 7 sierpnia bieżącego roku. Tym razem dokonano pogłębionej analizy regulaminu zbiórki wraz z normami prawa powszechnie obowiązującego, co poskutkowało postawieniem zarzutów.
Źródło: TVN24