Zbieg z konwoju w Lublinie schwytany
Policja zatrzymała Cezarego Gajdę, 24-latka, który we wtorek wieczorem uciekł
z konwoju w Lublinie. Mężczyzna niczego się nie spodziewał - policja zatrzymała go, kiedy wychodził ze sklepu w Rykach.
11.03.2009 | aktual.: 11.03.2009 19:30
Mężczyzna uciekł z więźniarki, która utknęła w korku pod wiaduktem w śródmieściu Lublina na ul. Kunickiego. Siedmiu więźniów przewożonych było w niej do aresztu śledczego w Lublinie. Jechali w cywilnych ubraniach, nie byli skuci - zgodnie z przepisami. Znajdowali się w osobnym, zamkniętym pomieszczeniu, zaś policjanci - kierowca i dowódca konwoju - w szoferce. Gdy więźniarka stanęła w korku, jeden z więźniów uszkodził właz bezpieczeństwa w dachu samochodu, wydostał się z auta i zbiegł.
- Właz bezpieczeństwa jest potrzebny na wypadek przewrócenia się samochodu, który jest cały okratowany. Właz był zaryglowany, normalnie otwierany jest z zewnątrz. Nie wiadomo dlaczego udało się go więźniowi wyłamać - powiedział rzecznik lubelskiej policji Janusz Wójtowicz. We wtorek policja informowała, że więzień wydostał się przez kratkę wentylacyjną.
Policja prowadzi tej sprawie postępowanie wyjaśniające. - Nic na razie nie wskazuje, aby policjanci konwojujący więźniów nie zachowali obowiązujących procedur - zaznaczył Wójtowicz. Śledztwo w sprawie ucieczki wszczęła prokuratura. Przesłuchiwani byli policjanci, którzy przewozili więźniów. - Postępowanie zostało wszczęte w kierunku przestępstwa tzw. samouwolnienia - powiedziała wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie Bożena Wasiewicz.
Zatrzymany 24-letni uciekinier był wielokrotnie karany za kradzieże i rozboje. Ma przebywać w więzieniu do 2016 r. Jednocześnie przed sądem w Rykach toczy się proces, w którym jest on oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego po pijanemu w czasie, gdy miał zabrane prawo jazdy.