Zawieszony za odmowę zbadania zgwałconego dziecka
W pełnieniu obowiązków został zawieszony lekarz zatrudniony w Szpitalu Miejskim nr 2 w Rudzie Śląskiej, który odmówił w ubiegły poniedziałek zbadania 10-letniej zgwałconej dziewczynki. Dyrektor szpitala poinformował o tym ministra zdrowia Leszka Sikorskiego, który zażądał pilnie wyjaśnień w związku z tym incydentem.
02.06.2003 | aktual.: 02.06.2003 20:42
Zdaniem ministra - jeśli potwierdzą się doniesienia prasowe - to należy uznać, że decyzja lekarza narusza zasady etyki lekarskiej i stoi w sprzeczności ze zobowiązaniami zawartymi w przysiędze Hipokratesa.
"Dostaliśmy informację od dyrektora, że powołał komisję w celu zbadania zdarzenia i do czasu zakończenia postępowania zawiesił w czynnościach służbowych lekarza odpowiedzialnego za to zdarzenie. Poinformował też, że postępowanie wyjaśniające prowadzi równolegle Śląska Izba Lekarska" - powiedziała rzeczniczka resortu Agnieszka Gołąbek. "Jesteśmy usatysfakcjonowani, że zostały podjęte konkretne działania. Czekamy na ostateczne ustalenia" - dodała.
Jak poinformowała w piątek "Gazeta Wyborcza", dziecko zostało zgwałcone w ubiegły poniedziałek po południu. Wieczorem oficer dyżurny zadzwonił do Szpitala Miejskiego nr 2 i poprosił dyżurującego lekarza o zbadanie dziewczynki oraz zabezpieczenie materiału dowodowego.
Lekarz odmówił. Stwierdził, że szpital nie ma podpisanej umowy z komendą na takie badania i że dotychczas odbywały się one "na wariackich papierach", przez co on musi chodzić po sądach. Stwierdził też, że badanie powinien wykonać biegły sądowy.
Ordynator oddziału ginekologicznego tłumaczył, że takie badania to dla szpitala duży kłopot, ponieważ nikt za nie nie płaci, a szpital oprócz badania ponosi też koszty zlecania badania nasienia zewnętrznemu laboratorium. Miesięcznie na takie badania zgłasza się kilka dziewcząt.
Jak podała "GW", dziewczynce i jej rodzicom pomogło dopiero pogotowie. Karetką przewieziono ją do jednej z katowickich klinik i zbadano. Sprawca gwałtu został w środę zatrzymany przez policję.