Zawieszą proces?
Proces stalinowskiego prokuratora Czesława
Ł., który przyczynił się do śmierci rtm. Witolda Pileckiego, może
zostać zawieszony. Oskarżony już po raz drugi nie stawił się na
rozprawę, usprawiedliwiając się chorobą. Tymczasem do
przesłuchania pozostało czterech ostatnich świadków. Za miesiąc,
28 czerwca, warszawski sąd garnizonowy może podjąć decyzję o
zawieszeniu procesu Czesława Ł., prokuratora, który jest oskarżony
o wzięcie udziału w mordzie sądowym na rotmistrzu Witoldzie
Pileckim, bohaterze podziemia niepodległościowego - pisze "Nasz
Dziennik".
01.06.2004 | aktual.: 01.06.2004 06:42
Zdaniem prokurator pionu śledczego IPN Małgorzaty Kuźniar-Ploty, ewentualne zawieszenie procesu ze względu na stan zdrowia oskarżonego może faktycznie oznaczać całkowite jego przerwanie, z nikłymi szansami na ponowne wznowienie. Na wczorajszej rozprawie obrońca Czesława Ł. mecenas Jerzy Tracz poinformował, że oskarżony przebywa od tygodnia w szpitalu w oczekiwaniu na zabieg. Rekonwalescencja po nim ma potrwać około 30 dni. Zgłosił też ewentualny wniosek o powołanie biegłego, który mógłby wydać opinię, czy Czesław Ł. może po tym zabiegu uczestniczyć dalej w procesie - podaje dziennik.
Ogłaszając przerwę w rozprawie, warszawski sąd garnizonowy zwrócił się do stołecznego szpitala z wnioskiem o nadesłanie informacji - od kiedy oskarżony przebywa w tej placówce, kiedy będzie miał zabieg, jak długo potrwa rekonwalescencja i czy Ł. będzie mógł brać udział w rozprawach. Po zapoznaniu się z tymi informacjami sąd ma ewentualnie zadecydować, czy powołać biegłego, który by ocenił stan zdrowia oskarżonego, lub też - nie zasięgając opinii eksperta - zawiesić proces. Sąd zwrócił uwagę obrońcy Ł., że jego klient powinien przedstawiać zwolnienia potwierdzone przez lekarza sądowego, nie zaś zwykłego - informuje gazeta.
Problemy zdrowotne stalinowskiego prokuratora zintensyfikowały się akurat w końcowej fazie procesu, gdy do przesłuchania pozostało czterech świadków. Gdyby wszyscy oni - oraz oskarżony - stawili się na wczorajszej rozprawie zgodnie z wezwaniem proces miałby szansę zakończyć się jeszcze przed wakacjami. Po rehabilitacji Pileckiego w 1990 r. zaczęto zbierać materiały w sprawie sądowego mordu dokonanego na nim w 1948 r. Jednak perturbacje z powołaniem IPN odwlekły wszczęcie śledztwa, co spowodowało, że obecny proces ruszył dopiero w czerwcu zeszłego roku - przypomina "Nasz Dziennik". (PAP)