PolitykaZaufany szefa PiS: poczuwam się do odpowiedzialności

Zaufany szefa PiS: poczuwam się do odpowiedzialności

Nie odpowiedzieliśmy na czarną propagandę PO. Trzeba wyciągnąć wnioski z tych błędów, ja tu poczuwam się do odpowiedzialności - powiedział rzecznik prasowy Adam Hofman w programie "Gość Radia ZET".

Zaufany szefa PiS: poczuwam się do odpowiedzialności
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

Polityk zdiagnozował przyczyny porażki Prawa i Sprawiedliwości. - Nasze wewnętrzne badania pokazywały, że możemy mieć więcej głosów od Platformy. Niestety te badania nie wykryły dwóch rzeczy, że zmienia się poparcie, ale, co ważniejsze, że rośnie frekwencja. Wszystkie szacunki frekwencji były dużo niższe, a ona ma oczywiście wpływ na wynik wyborów. My tego nie zauważyliśmy - powiedział Adam Hofman, rzecznik prasowy PiS. - Platforma mocno mobilizowała swoich wyborców, kampania profrekwencyjna mobilizowała wyborców PO, a my nie zmobilizowaliśmy swoich - dodał.

Jego zdaniem popełniono błąd nie odpowiadając w należyty sposób na "czarną propagandę" uprawianą przez Platformę. - Na pewno nieadekwatnie odpowiedzieliśmy na ten bardzo agresywny spot, czarny PR Platformy Obywatelskiej, który mobilizował ich zwolenników, a demobilizował wyborców Prawa i Sprawiedliwości. To była manipulacyjna, czarna propaganda, ale zadziałał. Tu nie znaleźliśmy odpowiedzi, również dlatego że nasze badania nie wykryły tu zagrożenia. Trzeba wyciągać wnioski z tych błędów, ja tu poczuwam się do odpowiedzialności - oświadczył rzecznik prasowy PiS.

Zapytany o krytykę dziennikarza TVN, którego prezes PiS pytał o to, czy jest z redakcji polskiej czy niemieckiej, odpowiedział: - To nie były rzeczy, które przyczyniły się do zmiany tego trendu. Ja nadal uważam, że redaktor Sobieniowski, mam na to dowody, zachowywał się wobec nas nierzetelnie.

- Mam to rozpisane dokładnie, jego materiały o nas były nierzetelne. Mam nadzieję, że w tej kadencji media będą zajmować się krytyką rządu, tak jak to się dzieje w Europie, a nie krytyką opozycji - dodał Hofman.

Prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała również, czy książka Jarosława Kaczyńskiego "Polska naszych marzeń" nie zaszkodziła kampanii PiS. - Nie, nie mam takiego poczucia. To jest bardzo dobra książka, nie była związana z kampanią wyborczą, to wydawnictwo zdecydowało się ją wydać i my nie mieliśmy na to wpływu. To jest jedna z lepszych książek politycznych jakie czytałem, a to kiedy została wydana odpowiadają ludzie, którzy ją wydali - tłumaczył poseł.

"Mamy problem w sejmie - ten problem to Palikot"

Polityk wyraził obawy w związku z obecnością Ruchu Palikota w sejmie. - Mamy jeden poważny problem w tym sejmie, to jest problem z panem Palikotem i tym, co on będzie wyczyniał. Tak już się stało, to jest wyrok wyborców, że on w sejmie jest, ale nie chciałbym, żeby on był dopieszczany przez wyborców - powiedział.

W opinii posła PiS, Janusz Palikot jest gorszy od Andrzeja Leppera. - Palikot to zagrożenie dla demokracji. Do sejmu wchodzili już ludzie, którzy szkodzili demokracji, moim zdaniem to jest sytuacja jeszcze gorsza niż przypadek Andrzeja Leppera. Dużo młodych ludzi zagłosowało na Palikota, nie wiem czy świadomie i wiedząc co za nim stoi. Ja będę tak wychowywał moje dzieci, żeby nigdy nie zagłosowały na takich ludzi jak Palikot - powiedział. Adam Hofman odniósł się również do zapowiadanego przez Ruch Palikota wniosku o zdjęcie krzyża wiszącego w sali posiedzeń sejmu. - Mamy w tej chwili drugą falę kryzysu finansowego, bardzo poważne sprawy, a Janusz Palikot będzie happenerem. Czy krzyż na sali sejmowej to jest główny problem? Moim zdaniem nie, jest w tym sejmie, w tym sejmie przemawiał ojciec święty, to jest takie miejsce które dotychczas szanowaliśmy - podkreślił.

- My jako opozycja nie będziemy się zajmować takimi pyskówkami z Palikotem. Dla nas ten człowiek jest, ale jakby go nie było, zajmijmy się budżetem. Wyborcy tak zadecydowali, trzeba to tolerować, ale nie trzeba tego uważać za coś dobrego - dodał Hofman.

"Dopóki nie ma pomnika, będziemy przychodzić pod Pałac"

Hofman zapowiedział, że dopóki nie ma pomnika, 10 każdego miesiąca delegacja PiS będzie przychodzić pod Pałac Prezydencki. - Każdego 10 jest rano msza, później złożenie kwiatów, następnie msza wieczorna i przemarsz. To jest sposób na pamięć - powiedział.

- Ja sądzę, że gdyby polskie władze, władze Warszawy zachowywały się tak, jak ja bym oczekiwał i oczekuje duża część obywateli, czyli upamiętnionoby godnie wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej, prezydenta i jego małżonkę, pomnikiem w stolicy, wtedy można by było mówić o tym, że to nie jest już potrzebne, bo wydarzyło się coś dużego w skali państwowej. Jeśli nie ma dużego wydarzenia w skali państwowej, to my robimy to prywatnie, po prostu jako przyjaciele, bliscy - podkreślił poseł PiS.

Kto kim w nowym sejmie?

Hofman wskazał, jakie stanowiska zajmą poszczególni politycy PiS w nowym sejmie. - Marek Kuchciński jest naszym wicemarszałkiem i wszystko wskazuje, że będzie nim nadal. Szefem klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak, dobrze się sprawdził w tej roli. Ja go prywatnie bardzo lubię, wysoko oceniam i mam wrażenie, że będzie tym nowym klubem bardzo dobrze zarządzał - powiedział.

Zapytany, czy Mariusz Kamiński, b. szef CBA, będzie szefem komisji ds. służb specjalnych, odpowiedział. - Ma do tego wszelkie kwalifikacje i wierzę, że to partia i jej klub będzie decydować, kto do jakiej komisji wchodzi, a nie większość sejmowa, jak w zeszłej kadencji, kiedy Antoni Macierewicz, mimo że został przez nas zgłoszony, nie został wybrany przez PO. Pierwszy raz wtedy złamano ten konsensus. Wierzę, że tym razem będzie inaczej.

Rzecznik PiS zabrał głos również w kwestii agenta Tomka, który teraz zasiądzie w ławach poselskich. - O to trzeba zapytać Tomasza Kaczmarka i przestańmy mówić o nim "agent Tomek", bo jest wielu ludzi, o których można by mówić "agent", a wymienia się ich z imienia i z nazwiska. Współpracowali z wywiadem PRL, wiemy o tym, bo się do tego przyznali, nawet za to przepraszali. A Tomasz Kaczmarek współpracował z wywiadem wolnej Polski i się mówi o nim "agent". Michał Boni też był agentem, mówi pani o nim "agent Michał", jak go pani zaprasza do programu? - pytał Monikę Olejnik.

Zapytany o spekulacje prasowe, dotyczące rozliczeń wewnątrz partii po przegranych wyborach, powiedział, że jest "komitet polityczny i tam będziemy mówić o tym dlaczego osiągnęliśmy taki wynik, jaki osiągnęliśmy". - Mówienie o tym na zewnątrz jest szkodliwe dla partii. Już dziś musimy zrobić analizy, dlaczego przegraliśmy, wyciągnąć wnioski, ale także już zacząć się zajmować jak partia opozycyjna chociażby budżetem. Więc bardziej będzie nam szkodzić, jak będziemy to robić publicznie, zróbmy to wewnętrznie i to jest odpowiednie miejsce - oznajmił.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)