Zaufał nawigacji - wpadł samochodem pod lód
26-letni kierowca z Dąbrowy Górniczej zignorował znaki drogowe, zaufał natomiast nawigacji satelitarnej. W efekcie musiał ratować się ucieczką, bo jego auto zaczęło tonąć.
28.01.2009 | aktual.: 28.01.2009 21:36
Mężczyzna jadący przez Bielszowice dostawczym mercedesem zignorował znaki ostrzegawcze. Wjechał na drogę, gdzie przy dobrej pogodzie można przejechać, zimą natomiast tworzy się rozlewisko.
Kierowca zaufał nawigacji satelitarnej, która wskazywała przejazd. Wjechał więc na lód. W pewnej chwili zamrożona powierzchnia zaczęła pękać. Lód nie wytrzymał ciężaru pojazdu. Mercedes zaczął tonąć. Na szczęście kierowcy udało się opuścić szoferkę i wyjść bez szwanku z opresji.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili, że kierujący nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego i nie ma potrzeby wyciągać wobec niego żadnych konsekwencji. Przestrzegają jednak, by śledząc ekran nawigacji, należy również zachować rozwagę i stosować się do znaków drogowych oraz komunikatów o niebezpieczeństwie na drodze.