Zatrzymany dziennikarz TVP: jesteśmy dobrze traktowani
Udało się nawiązać kontakt z Dariuszem Bohatkiewiczem, dziennikarzem ekipy TVP, która została zatrzymana przez patrol żołnierzy rosyjskich i milicji osetyjskiej na terytorium Osetii Południowej. Jesteśmy dobrze traktowani - powiedział Bohatkiewicz w rozmowie telefonicznej z TVP Info. Dziennikarze są przetrzymywani w szkole niedaleko Cchinwali, stolicy Osetii Południowej - gdzie są pilnowani przez osetyjskich żołnierzy.
Cały czas słyszeliśmy, że nasz prezydent jest zły, nasz premier jest zły, nasz rząd jest zły, wszyscy Polacy są bardzo źli i jednostronni - mówił. Teraz jest wszystko w porządku - powiedział Bohatkiewicz.
Ekipa TVP zatrzymana w Osetii Południowej zostanie wypuszczona na wolność prawdopodobnie jutro. Poinformowała o tym oficjalna strona internetowa władz w Cchinwali - podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
Zatrzymani dziennikarze (D. Bohatkiewicz, M. Wesołowski, L. Guliaszwili) spędzą w Cchinwali noc, bowiem negocjacje w sprawie ich uwolnienia strona osetyjska oficjalnie zawiesiła do wtorku do godz. 8.00 rano czasu polskiego. Obecnie zajmuje się nimi osoba, która przedstawiła się jako pracownik rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Jesteśmy koło Cchinwali, bardzo dokładnie sprawdzono nasze paszporty, akredytacje, zabrano samochód, kamery i mikrofon. Jesteśmy bardzo dobrze traktowani, nie ma żadnych problemów - podkreślił reporter TVP.
Jak powiedział Bohatkiewicz, na miejscu zorganizowano konferencję prasową, na którą przybyli dziennikarze z rosyjskich stacji telewizyjnych. Mówiliśmy podczas konferencji, że przyjechaliśmy zrobić materiał, a usłyszeliśmy, że jesteśmy amerykańskimi i angielskimi szpiegami. Dziennikarze zostali poinformowani, że zostaliśmy zatrzymani w stanie upojenia alkoholowego, co jest oczywiście absolutną nieprawdą - relacjonował dziennikarz. Dodał, że przez kilka godzin byli pozbawieni kontaktu z rodzinami i redakcją.
Wieczorem zatrzymanej ekipie zwrócono zarekwirowane telefony komórkowe, kamery i pieniądze. Mimo, że oficjalne negocjacje w sprawie uwolnienia polskich dziennikarzy strona osetyjska zawiesiła do wtorku do godziny 8.00 czasu polskiego, Bohatkiewicz został poinformowany, że rano wraz z ekipą zostanie odwieziony na granicę Osetii Południowej i Gruzji.
W sprawie zatrzymania ekipy telewizji publicznej zabrał dziś głos premier Donald Tusk. Zapewnił, że jeśli będzie trzeba - podejmie interwencję w Moskwie i w Tbilisi.
Prezes TVP Andrzej Urbański w wydanym oświadczeniu ocenił, że zatrzymanie ekipy telewizji publicznej w trakcie przygotowywania materiału do wieczornych Wiadomości to "oburzający akt barbarzyństwa, niezgodny z normami cywilizowanego świata".
Nie wolno bać się prawdy - podkreślił Andrzej Urbański i zapowiedział, że zamierza zwrócić się do międzynarodowych (w tym także rosyjskich) organizacji z protestem w tej sprawie.
Wsparcia ekipie telewizji publicznej udzieliło też Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które wysłało list w sprawie zatrzymania do rosyjskiego ambasadora w Polsce. "Chcemy zaprotestować przeciwko zatrzymaniu dziennikarzy, którzy wykonują obowiązek informowania wolnego świata o zdarzeniach, które mają miejsce na terenie Gruzji, w tym na terenie Osetii Południowej. Oczekujemy od Pana Ambasadora wyjaśnień w tej sprawie, a także interwencji u odpowiednich władz w celu uwolnienia naszych kolegów dziennikarzy" - brzmi treść listu kierownictwa SDP.
Dariusz Bohatkiewicz nie po raz pierwszy relacjonuje konflikt wojenny. Wcześniej przygotowywał materiały m.in. w Iraku. Tam w 2006 r. przeżył wypadek śmigłowca. W Wiadomościach TVP relacjonuje także wydarzenia polityczne.
Ekipa Telewizji Polskiej została w poniedziałek zatrzymana przez patrol milicji osetyjskiej i żołnierzy rosyjskich na terytorium Osetii Południowej, niedaleko od miasteczka Karaleti, 20 km od Gori.
Zatrzymani to reporter "Wiadomości" Dariusz Bohatkiewicz, operator Marcin Wesołowski i gruziński kierowca, współpracownik TVP Lewan Guliaszwili.
Ekipę najpierw zatrzymała osetyjska milicja, a potem przekazano ją rosyjskiemu wojsku. Ekipie skonfiskowano sprzęt, który miała w samochodzie, w tym kamery i telefony komórkowe.
Na miejsce pojechała już kolejna ekipa TVP.
Według informacji TVP przekazanych przez pracowników biura w Tbilisi, zatrzymani zostali uznani za jeńców wojennych.
TVP 18 sierpnia otworzyła biuro korespondenckie w Tbilisi. Zadaniem biura jest organizacja i koordynacja pracy korespondentów i ekip Telewizji Polskiej na terenie Gruzji.