Zatrzymano taksówkarza w związku ze śmiercią studenta
Policja zatrzymała 53-letniego taksówkarza,
podejrzanego o przejechanie samochodem 21-letniego studenta i
ucieczkę z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie przeżył wypadku. W
związku z tą tragedią dwa tygodnie temu w Sopocie odbył się marsz
pod hasłem "Otwórz oczy", z udziałem około tysiąca osób.
O postawieniu Jerzemu P., mieszkańcowi Redy, zarzutu spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, przesądziły mikroskopijne ślady krwi studenta znalezione na aucie.
Do tragedii doszło nad ranem 19 października w pobliżu sopockiego Grand Hotelu. 21-letni Bartosz S., student Uniwersytetu Gdańskiego, wracał wraz z kilkoma kolegami z zabawy w jednym z klubów. Zostali zaczepieni przez grupę mężczyzn. Doszło do szarpaniny. Student wraz z przyjaciółmi zaczął uciekać. Został złapany przez trzech napastników, którzy zaczęli go bić i kopać.
Następnie, leżącego 21-latka przejechała taksówka. Sekcja zwłok wykazała jednoznacznie, że przyczyną śmierci studenta były obrażenia spowodowane potrąceniem autem.
Taksówkarzowi grozi do 12 lat więzienia.
Policja nadal poszukuje sprawców pobicia studenta.