PolskaZatrzymano sprawcę potrącenia samochodem policjanta

Zatrzymano sprawcę potrącenia samochodem policjanta

Opolska policja zatrzymała złodzieja, który podczas ucieczki po włamaniu do auta, umyślnie potrącił policjanta. 27-latek przyznał się do winy. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia - powiedział rzecznik opolskiej policji kom. Maciej Milewski.

Zatrzymano sprawcę potrącenia samochodem policjanta
Źródło zdjęć: © PAP

05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 15:20

Do umyślnego potrącenia policjanta, który w wyniku tego doznał obrażeń miednicy, kolana i głowy doszło we wtorek. Sprawca uciekał przed policją po włamaniu do samochodu i kradzieży radioodbiornika.

Kilkanaście minut po włamaniu ford sierra, którym uciekali sprawcy włamania i kradzieży został zauważony przez policyjnych wywiadowców. Policjanci radiowozem zablokowali drogę ucieczki, a jeden z nich podbiegł do auta. Nagle kierowca forda ruszył z impetem wprost na usiłującego go zatrzymać policjanta i z premedytacją wjechał na niego - relacjonował rzecznik.

Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała 27-letniego Adama L. - mieszkańca podpopolskiej miejscowości. Jak ustalono, był on ostatnim właścicielem samochodu, który potrącił funkcjonariusza. Auto od maja tego roku było wielokrotnie sprzedawane, dlatego ustalenie tego mężczyzny było pierwszym sukcesem w śledztwie - zaznaczył Milewski.

Zatrzymany mężczyzna początkowo nie przyznawał się do korzystania z pojazdu, nie chciał też wyjaśnić gdzie i kto jeździł tym samochodem. Jednak zeznania innych zatrzymanych wskazały, że to właśnie 27-latek tego dnia jeździł fordem.

Zebrane dowody, pozwoliły na przedstawienie Adamowi L. zarzutu usiłowania zabójstwa oraz włamania do samochodu. Podejrzany przyznał się do winy, grozi mu kara od 8 lat do dożywocia - podsumował rzecznik.

Dodał, że w zatrzymaniu mężczyzny ważną rolę odegrał świadek, który powiadomił policję o włamaniu do samochodu. Dzięki jego fotograficznej pamięci powstał bardzo dokładny portret pamięciowy sprawcy - wyjaśnił Milewski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)