PolskaZatrzymano podejrzanego o zabójstwa w Toruniu

Zatrzymano podejrzanego o zabójstwa w Toruniu

Zatrzymano mężczyznę podejrzanego o zabójstwo funkcjonariusza SOK i 62-letniego mężczyzny - podała telewizja TVN24. Policja sprawdza czy zatrzymany jest poszukiwanym od trzech dni bandytą.

07.07.2003 | aktual.: 07.07.2003 17:05

Sprawcy dwóch piątkowych zabójstw z Torunia poszukiwała specjalna grupa operacyjna, którą powołał kujawsko-pomorski komendant policji.

W skład grupy wchodziło kilkunastu funkcjonariuszy z bydgoskiej komendy wojewódzkiej i toruńskiej komendy miejskiej.

Rzeczniczka toruńskiej policji Lilianna Kruś-Kwiatkowska. zapowiadała w południe, że jeszcze w poniedziałek można się spodziewać bardzo ważnych informacji o ustaleniach śledztwa w sprawie dokonanych w piątek Toruniu zabójstwach 37-letniego sokisty i 62-letniego mężczyzny.

Policjanci już w kilka godzin po tragicznym wydarzeniu ustalili rysopis przestępcy (szczupły mężczyzna, wzrost ok. 180 cm, wiek 25- 30 lat) i sporządzili portret pamięciowy, które przekazali mediom.

W niedzielę policja ujawniła, że znaleziono należący do bandyty plecak, w którym była bawełniana bluza i czapka bejsbolówka. W środku znajdował się też pistolet P-64, który bandyta odebrał zamordowanemu sokiście Sławomirowi K., a następnie zastrzelił z niego 62-letniego Henryka P.

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek późnym wieczorem. Najpierw bandyta w rejonie torów kolejowych przy ulicy Podgórskiej napadł na stojącego przy służbowym samochodzie funkcjonariusza Służby Ochrony Kolei, 37-letniego Sławomira K. Zadał mu kilkanaście ciosów nożem.

Czterej inni funkcjonariusze SOK szukali w tym czasie złodziei, okradających wagony. Widząc z daleka zajście, pobiegli na pomoc koledze. Wówczas bandyta wyciągnął z kabury nieprzytomnego sokisty pistolet i uciekając, strzelał do nich, chybiając. Strzelił też do swej ofiary, ale prawdopodobnie również nie trafił. Będzie to wiadome po sekcji zwłok.

Sławomir K. zmarł. Osierocił pięcioro dzieci.

Bandyta uciekł z miejsca zabójstwa polonezem truckiem, należącym do SOK, jednak auto porzucił na jednej z pobliskich ulic i dalej uciekał pieszo. Na ul. Strzałowej w jednym z garaży zastał 62-letniego Henryka P., którego zastrzelił. Przestępca prawdopodobnie chciał wziąć kluczyki od jego auta, ale właściciel nie miał ich przy sobie.

Stosunkowo niedaleko od miejsca drugiej zbrodni znaleziono plecak bandyty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)