Zatrzymana 19‑letnia matka. W mieszkaniu znaleziono ciało 4‑miesięcznego chłopca
Policjanci z Bytomia wyjaśniają okoliczności śmierci 4-miesięcznego chłopczyka. Zatrzymanej 19-letniej matce prokurator przedstawił zarzut narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Do tragicznych wydarzeń doszło w Miechowicach w Bytomiu. Policjanci, zaalarmowani przez sąsiadów, znaleźli w środę w zeszłym tygodniu w jednym z mieszkań martwe 4-miesięczne niemowlę.
Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, 19-latka była w mieszkaniu, sama otworzyła im drzwi. Była trzeźwa, niewiele potrafiła powiedzieć o tym, co się stało - powiedział radiu RMF FM Tomasz Bobrek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
Dziecko nie żyło. Wyglądało na wychudzone i zaniedbane, jednak odpowiedź na pytanie, co było przyczyną jego śmierci, mają dać badania histopatologiczne. Prokurator Artur Ott mówił w RMF FM, że sekcja zwłok nie wykazała jednoznacznej przyczyny zgonu.
Śledczy rozważają dwie hipotezy: wygłodzenie albo poważną chorobę, która mogłaby skutkować nieprzyjmowaniem pokarmu.
Dziecko we wrześniu było z matką na badaniach w przychodni. Lekarze nie stwierdzili wtedy żadnych zaniedbań.
Prokurator przedstawił matce zarzut "narażenia syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia". Kobiecie grozi kara 5 lat więzienia.