Zatruci ze Szkoły Policji w dobrej formie
Większość z ponad 30 słuchaczy katowickiej Szkoły
Policji, którzy zgłosili się rano do lekarza z objawami zatrucia
pokarmowego, po przebadaniu i podaniu leków wróci do szkoły.
09.07.2003 | aktual.: 09.07.2003 15:55
"Do szkolnego ambulatorium zgłosiły się łącznie 32 osoby spośród 310 słuchaczy szkoły. 16 osób przewieziono do polikliniki, ale na dłużej pozostaną tam jedynie dwie-trzy osoby" - powiedział rzecznik Szkoły Policji kom. Jacek Kosmaty.
Zastępca ordynatora oddziału ratownictwa medycznego katowickiego szpitala MSWiA, Krzysztof Hajski, ocenił, że wszyscy zatruci pacjenci są w dość dobrej formie, a zatrucie nie ma ostrego przebiegu. W szpitalu pozostaną najbardziej odwodnieni chorzy.
Młodzi policjanci mieli typowe objawy zatrucia - skarżyli się na bóle brzucha, nudności i wymioty oraz biegunkę. Część miała podwyższoną temperaturę.
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną zatrucia. Inspekcja sanitarna MSWiA pobrała w szkole próbki pokarmów, podanych we wtorek na kolację, oraz zbadała stan sanitarny kuchni i czystość naczyń, robiąc tzw. wymazy. Wyniki badań znane będą najpóźniej za dwa tygodnie.
Stołówka Szkoły Policji jest po remoncie, przeprowadzono w niej wszelkie wymagane badania, uzyskała pozytywne opinie inspektorów sanepidu. W środę pracowała normalnie.
"Najbardziej typowe i prawdopodobne przyczyny zatrucia to salmonelloza lub shigelloza. Ale trzeba zaczekać na wyniki badań, na razie to wyłącznie spekulacje" - powiedział dr Hajski.
Wszyscy zatruci słuchacze szkoły zostali poddani odpowiednim badaniom. Czas, po którym wystąpiły objawy zatrucia, może wskazywać na salmonellę jako jego przyczynę.
We wtorek słuchacze katowickiej szkoły policji jedli na kolację m.in. sałatkę śledziową i szynkę konserwową, a do tego pieczywo z masłem. Pili herbatę z cytryną. Część zatrutych osób przyznała, że we wtorek jadła również posiłki poza szkołą. Źródłem zatrucia nie musiała więc być szkolna stołówka.