Zatonął statek po zderzeniu z kontenerowcem na Morzu Północnym
U wybrzeży Holandii doszło do kolizji dwóch statków, cypryjskiego kontenerowca Corvus J z samochodowcem pod banderą Bahamów Baltic Ace. Samochodowiec Baltic Ace po wypadku zatonął. Czterech marynarzy nie żyje, siedmiu uznaje się za zaginionych, a 13 udało się uratować. Wśród ofiar wypadku na Morzu Północnym jest jeden Polak - podały holenderskie służby ratownicze. 6 naszych rodaków udało się uratować, los 4 jest nieznany.
- Wiemy, że wśród członków załogi Baltic Ace byli Polacy. Z 24-osobowej załogi, 11 osób to byli Polacy - powiedział II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz. Prócz Polaków także Bułgarzy, Ukraińcy i Filipińczycy - podał w czwartek holenderski dziennik "Het Parool" na stronie internetowej.
Wśród ofiar jest Polak
- Mamy informację od przedstawiciela armatora statku, że rozpoznał on wśród czterech śmiertelnych ofiar obywatela polskiego. Natomiast nie był w stanie podać jego imienia i nazwiska - powiedział Wołosz. - Dla nas nie jest to z formalnego punktu widzenia identyfikacja tożsamości ofiary - dodał.
Mariusz Lenckowski z Morskiej Agencji Gdynia potwierdził, że wśród załogi Baltic Ace byli Polacy zatrudnieni za pośrednictwem Agencji oraz polski kapitan. - Jest to dziewięciu oficerów oraz kucharz. Z tego, co mi wiadomo, statek miał też polskiego kapitana - powiedział Lenckowski.
- Jeden marynarz znajduje się w szpitalu w Rotterdamie, a pozostali w szpitalach na terytorium Belgii. Niestety los pozostałych jest nieznany - mówi Wołosz z polskiej ambasady w Hadze. Marynarze, których odnaleziono są w stanie hipotermii, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje RMF FM.
Morska Agencja Gdynia poinformowała, że uratowani Polacy jeszcze dziś trafią do hotelu, bo nie wymagają dalszej hospitalizacji.
Kto zawinił?
Według Wołosza kwestię tego, kto spowodował wypadek i jego szczegółowy przebieg wyjaśni specjalna komisja. - Doszło do katastrofy na morzu, znaczy zderzenia się dwóch statków, ale jaka była przyczyna i kto zawinił - tego nie jestem w stanie powiedzieć - dodał II sekretarz ambasady RP w Hadze.
W nocy wstrzymano akcję ratowniczą
- Zawiesiliśmy poszukiwania aż do świtu - poinformował około godziny 3 nad ranem cytowany przez agencję France Presse rzecznik straży wybrzeża Peter Verburg. - Szanse na znalezienie zaginionych żywych są marne - dodał.
- Rano poszukiwania zostały wznowione, akcja trwa - poinformował dyplomata.
Rzecznik straży wybrzeża Peter Verburg powiedział, że część marynarzy znaleziono na tratwach ratunkowych, skąd na ląd zabrały ich śmigłowce. Akcja poszukiwawczo-ratunkowa odbywa się w trudnych warunkach pogodowych.
Rzecznik straży przybrzeżnej przyznaje, że szanse, aby poszukiwane osoby przeżyły są niewielkie. Warunki na Morzu Północnym są bardzo ciężkie. Wysokie trzymetrowe fale i wiejący silny wiatr utrudniały poszukiwania.
Wypadek 50 kilometrów od Rotterdamu
Jak podały holenderskie media, Baltic Ace płynął z belgijskiego Zeebrugge do portu Kotka w Finlandii, a Corvus J z Grangemouth ze Szkocji do Antwerpii w Belgii. Do kolizji doszło na ruchliwym szlaku żeglugowym w odległości od 40 do 50 kilometrów ok 25 mil morskich) od Rotterdamu.
Według dziennika samochodowiec Baltic Ace, pływający pod banderą Bahamów, zatonął w 15 minut. Corvus J jest poważnie uszkodzony, ale nie grozi mu zatonięcie i cała jego załoga pozostaje na pokładzie.