Zastrzelił 9 osób w kościele w Charleston
Tragedia w USA
Znajomi wiedzieli, że jest rasistą i chce zabijać
- Czuję się winny. Mogłem coś zrobić i temu zapobiec - powiedział jeden ze znajomych Dylana Roofa, który w środę zastrzelił dziewięć osób w kościele w Charleston w USA. Wszystkie ofiary były Afroamerykanami. Po masakrze sprawca przez kilka godzin uciekał. Został złapany w sąsiednim stanie Karolina Północna. Trafił do aresztu.
Amerykańskie media dotarły do znajomych Roofa, którzy przyznają, że 21-latek już od kilku lat wygłaszał skrajnie rasistowskie tezy i sugerował, że chce zabijać czarnych, ale nikt nie brał tego na poważnie. Roof miał być zawsze trochę "dziwny" i zamknięty w sobie.
Amerykańska telewizja CNN, powołując się na źródła w policji, poinformowała, że Roof przyznał się do winy. W trakcie przesłuchania miał się przyznać, że "chciał rozpocząć wojnę rasową".
(WP, TVN24, PAP, oprac.: mg)
"Gadał ciągle jakieś głupoty"
- Gadał ciągle jakieś głupoty o tym, że powinna zostać przywrócona segregacja. Widziałem, że coś w nim siedzi i miał na tym punkcie obsesję. Nie chciał mi powiedzieć co się z nim dzieje, tylko mówił, że planuje zrobić coś szalonego - powiedział znajomy Roofa.
"Mogłem coś zrobić i temu zapobiec"
- Teraz to wszystko ma nagle sens - powiedział Meek dodając, że teraz czuje się winny śmierci tych dziewięciu osób. - Mogłem coś zrobić i temu zapobiec - stwierdził znajomy Roofa.
"Często rzucał rasistowskie żarty"
Inni znajomi Roofa powiedzieli w mediach, że 21-latek "często rzucał rasistowskie żarty", ale wszyscy mieli to traktować jako niesmaczne dowcipy i ignorowali to.
Broń dostał na 21. urodziny od ojca
W ataku w Charleston zginęło dziewięć osób. Jedna z kobiet, która przeżyła strzelaninę, relacjonowała, że zamachowiec miał krzyczeć: "muszę to zrobić. Gwałcicie nasze kobiety i zabieracie nam kraj".
Roof został schwytany po wielogodzinnej obławie w Shelby w Karolinie Północnej, niemal 400 km od Charleston. Był już wcześniej karany za posiadanie narkotyków i wtargnięcie na teren prywatny.
Obama czuje gniew i olbrzymi smutek
Barack Obama w emocjonalnym wystąpieniu potępił "tę bezsensowną zbrodnię". Prezydent powiedział, że czuje gniew i olbrzymi smutek. Podkreślił, że zbrodnia jest odrażająca, bo wydarzyła się w miejscu kultu. Jak zaznaczył, kościół w Charleston ma specjalne miejsce w historii Stanów Zjednoczonych.