PolskaZasłabł drugi górnik protestujący w "Budryku"

Zasłabł drugi górnik protestujący w "Budryku"

Drugi górnik z protestujących na
poziomie 700 m w kopalni "Budryk" w Ornontowicach zakończył protest z powodów zdrowotnych - poinformował lider Związku
Zawodowego Kadra w kopalni Grzegorz Bednarski.

Zasłabł drugi górnik protestujący w "Budryku"
Źródło zdjęć: © PAP

05.01.2008 | aktual.: 05.01.2008 23:45

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )
Strajk okupacyjny w kopalni Budryk

Mężczyzna wieczorem stracił przytomność i został wywieziony na powierzchnię, gdzie czekała na niego karetka, która zawiozła go do szpitala w Knurowie.

Wcześniej w sobotę zasłabł inny górnik protestujący pod ziemią. Trafił do szpitala z podejrzeniem ataku wyrostka robaczkowego. Do protestujących zjechał w sobotę lekarz. Organizatorzy protestu obawiają się kolejnych zasłabnięć. Niektórzy górnicy przebywają na dole nieprzerwanie od 1 stycznia - podkreślił Bednarski.

Według Bednarskiego w akcji w sobotę wieczorem uczestniczy 263 górników. W opinii zarządu kopalni protest ma charakter rotacyjny i w sobotę po południu pod ziemią strajkowało tylko ok. 120 osób.

Kilkadziesiąt osób - głównie żon protestujących górników i ich dzieci - przyszło w sobotę po południu przed kopalnię, by zamanifestować swoje poparcie dla górników. Kobiety zapaliły pod bramą zakładu znicze. Po jej drugiej stronie stali górnicy. "Popieramy!", "Kochamy Was" - skandowały kobiety, a górnicy w odpowiedzi "Dziękujemy!".

Trzy dni temu protest przeniósł się pod ziemię i górnicy protestują na poziomie 700 m. Strajkujący skarżyli się na zimno. W miejscu protestu jest - jak mówią - tylko kilka stopni, a brakowało im koców. W sobotę m.in. związkowcy z Sierpnia '80 i z innych zakładów dowieźli kolegom koce. Koce i śpiwory przyniosły też rodziny. Nie brakuje również żywności.

Jak poinformował rzecznik kopalni Mirosław Kwiatkowski, zarząd kopalni nie planuje w weekend rozmów z protestującymi górnikami.

Strajkujący deklarują, że nie wyjadą z dołu do momentu zawarcia satysfakcjonującego ich porozumienia płacowego. Zarząd powtarza, że sytuacja ekonomiczna nie pozwala na złożenie strajkującej załodze propozycji finansowych innych niż te, które już otrzymała. Prezes kopalni podkreślił, że aktualne są propozycje wzrostu płac podawane wcześniej w czasie negocjacji.

Protest w "Budryku", uważany przez pracodawcę za nielegalny, prowadzą cztery z dziewięciu działających tam związków: "Sierpień '80", "Kadra", "Jedność Pracowników Budryka" i Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Nie zgadzają się na wynegocjowane we wrześniu, a dwukrotnie odrzucone w referendum przez załogę, warunki płacowe przyłączenia kopalni do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
. Pozostałe związki akceptują porozumienie.

Protestujący chcą szybkiego wyrównania płac do średniej w kopalniach JSW lub jednorazowego świadczenia, które wyrówna dysproporcje. Oczekują podwyżki stawek płac o 12 zł dziennie, wobec 5 zł, które proponuje zarząd kopalni. Wraz z innymi świadczeniami chodzi średnio o ok. 600 zł miesięcznie do pensji każdego górnika.

Źródło artykułu:PAP
protestgórnicypodwyżki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)