Zaskakujący pomysł PO - czy opozycja się na to zgodzi?
PiS, SLD i PSL zgłosiły wątpliwości pod adresem rządowego projektu, przewidującego likwidację papierowych wydań dzienników urzędowych. PO przekonuje, że przyniesie to kilkanaście milionów złotych oszczędności oraz zredukuje zużycie papieru o setki ton.
Projekt nowelizacji ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych, nad którym posłowie debatowali przewiduje, że m.in. Dziennik Ustaw i Monitor Polski dostępne będą wyłącznie w formie elektronicznej.
Dokumenty, w których publikowane są akty prawne i decyzje władz państwowych, np. zarządzenia prezydenta, premiera, uchwały rządu, byłyby dostępne w internecie.
- Wiele osób wciąż nie korzysta z internetu i nie chodzi tylko o to, że nie wszyscy mają do niego swobodny dostęp, szczególnie na wsi, trzeba także brać pod uwagę fakt, że znaczne grupy obywateli są wykluczone informatycznie, albo z własnego wyboru, albo z braku wiedzy i środków finansowych - mówił Artur Górski (PiS).
Wskazywał, że wiele osób nie posiada sprzętu: komputera z dostępem do sieci i dlatego miałyby one ograniczony dostęp do prawa, gdyby proponowane przepisy zostały przyjęte. Jego zdaniem należy się zastanowić, czy nie za wcześnie na wprowadzanie takich regulacji.
Poseł PiS miał również wątpliwości w kwestii tego, jak wersja elektroniczna będzie zabezpieczana przed ewentualną ingerencją z zewnątrz.
Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD) wskazywał, że w wielu krajach europejskich funkcjonuje podwójny system wydawania dzienników urzędowych - w wersji papierowej i elektronicznej.
Jego zdaniem przyjęcie rządowych propozycji spowoduje pełne uzależnienie od systemu e-ewidencji. - Zabezpieczenia elektroniczne w przypadku ataku hakerów dzisiaj nie są w pełni wystarczające. Istnieje obawa, że poszczególne elementy systemu mogą być zawieszone, zniekształcone bądź zdeformowane - argumentował.
Pytał również, co z dostępem do aktów prawnych w przypadku braku prądu, zwłaszcza w kontekście tego, że wersję papierową dzienników będą miały tylko niektóre urzędy.
Krytycznie o rządowym projekcie wypowiadał się też przedstawiciel koalicyjnego PSL Mirosław Pawlak. Również jego zdaniem nowe przepisy będą tworzyły bariery w dostępności do prawa. - Świat musi i powinien iść z postępem, ale zaproponowane rozwiązania z takim postępem nic wspólnego nie mają, bo co stoi na przeszkodzie ogłaszaniu aktów normatywnych, prawnych, zarówno w formie elektronicznej, jak i papierowej - stwierdził.
Marek Wójcik (PO) zwracał jednak uwagę, że średni nakład Dziennika Ustaw to 9,5 tys. egzemplarzy. - To naprawdę nie jest taka ilość, która świadczy o tym, że 38 mln obywateli poprzez te papierowe dzienniki ustaw ma dostęp do prawa - powiedział.
Zaznaczył, że papierowy Dziennik Ustaw można kupić tylko w dwóch punktach w Polsce, które mieszczą się w Warszawie, natomiast koszt prenumeraty wynosi ponad 1600 zł. Polityk PO argumentował, że likwidacja wydawania Dziennika Ustaw w formie papierowej to oszczędność 450 ton papieru rocznie.
Wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji Piotr Gryska tłumaczył, że zasadnicza część prenumeraty Dziennika Ustaw rozpowszechniana jest w urzędach administracji publicznej. - W związku z tym dochodzi do sytuacji, w której państwo drukuje Dziennik Ustaw, a następnie samo go kupuje - podkreślił.
Poinformował przy tym, że koszt wydawania Dziennika Ustaw w 2010 roku wyniósł około 10 mln zł, a koszt wydawania Monitora Polskiego około 2 mln.
Zgodnie z projektem, wyłącznie w postaci elektronicznej wydawane mają być - oprócz Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego - także dzienniki urzędowe ministrów kierujących działami administracji rządowej, dzienniki urzędowe urzędów centralnych oraz wojewódzkie dzienniki urzędowe oraz zbiory dzienników urzędowych.
Wyjątkiem od tej reguły będzie Monitor Polski "B" (w którym publikowane są m.in. sprawozdania finansowe określone w ustawie o rachunkowości i ogłoszenia przedsiębiorców) oraz wyodrębnione edycje dzienników wydawanych przez szefów: MON, MSWiA, MSZ, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, z aktami zawierającymi informacje niejawne.
Wprowadzenie elektronicznej postaci dzienników urzędowych ma - w intencji autorów projektu - m.in. skrócić czas potrzebny na ogłoszenie aktu prawnego.