Zaskakujący hołd dla Stalina na stacji metra
Sowieckiego dyktatora Józefa Stalina znów uhonorowano w Moskwie zamieszczając na plafonie w przedsionku świeżo odnowionej stacji metra "Kurskaja-kolcewaja" inskrypcję sławiącą przywódcę ZSRR - poinformował rosyjski dziennik "Wriemia Nowostiej".
Jak pisze gazeta, po otwarciu stacji po wielomiesięcznych pracach remontowych hali naziemnej, moskwianie mogli się przekonać, że konserwatorzy przywrócili napis, który jest cytatem z pierwszej wersji hymnu ZSRR i mówi "wychował nas Stalin w wierności ludowi, do wielkich zapalał nas trudów i dzieł".
W okresie walki z kultem jednostki z westybulu na stacji usunięto pomnik Stalina, a skutą inskrypcję z jego imieniem zastąpił inny fragment z tego samego wariantu hymnu: "Skroś burze świeciło nam słońce swobody, nas wiódł wielki Lenin, wskazywał nam cel".
Dyrekcja metra utrzymuje, że chodziło jedynie o pieczołowite przywrócenie pierwotnego wyglądu stacji, a nie wysławianie Stalina.
Otwierając naziemną część stacji szef moskiewskiego metra Dmitrij Gajew powiedział, że budowniczym udało się zaprezentować mieszkańcom i gościom Moskwy dokładnie taki westybul, jaki ujrzeli ich ojcowie i dziadowie w roku 1950.
"Skandalicznym" nazwali przywrócenie napisu z imieniem Stalina obrońcy praw człowieka i przedstawiciele opozycji.
Zdaniem jednego z liderów opozycyjnej partii Jabłoko Siergieja Mitrochina pozytywny obraz Stalina jest przywracany w propagandzie państwowej, w podręcznikach szkolnych.
- Będziemy się domagać usunięcia tej haniebnej inskrypcji - oświadczyła szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa sugerując, że ci, którzy napis umieścili doskonale "orientują się w trendach, którym sprzyja góra".