Zaskakujące słowa Miedwiediewa o polskim premierze
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w wywiadzie dla trzech rosyjskich stacji telewizyjnych, że premier Donald Tusk kierował się emocjami, kiedy mówił o raporcie rosyjskiego MAK na temat katastrofy smoleńskiej.
24.12.2010 | aktual.: 15.01.2011 18:27
Donald Tusk powiedział, że rosyjski raport jest "nie do przyjęcia dla strony polskiej" ze względu na niezgodność niektórych wniosków z polskimi badaniami. Zaniechania, błędy, czy brak pozytywnej reakcji na postulaty polskiej strony - to wszystko pozwala nam powiedzieć, że niektóre wnioski w tym raporcie są w związku z tym nieuzasadnione. Nie mówię, że fałszywe, ale nie znajdują potwierdzenia w badaniach, tak jak my to oceniamy. Zobaczymy, jaka będzie odpowiedź strony rosyjskiej - powiedział premier.
"Emocje i komplikacje w polskiej polityce"
Ostra ocena raportu MAK po katastrofie samolotu prezydenta (Lecha) Kaczyńskiego, dokonana przez polskiego premiera, jest związana przede wszystkim z emocjami i reakcją na komplikacje w polityce wewnętrznej w samej Polsce - uważa prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Taką opinię wyraził w transmitowanej bezpośrednio rozmowie z szefami państwowych kanałów telewizyjnych - pisze agencja ITAR-TASS.
Prezydent powiedział, że o katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem dowiedział się będąc w Petersburgu i że pierwszą jego reakcją był "szok".
- Zawsze, gdy się dostaje taką wiadomość, odczuwa się szok i żal, że zginęli ludzie. Tu prócz tego, że po prostu zginęli ludzie, dochodzi, że w istocie to cała polska elita polityczna, do tego w tym miejscu, po prostu jakoś tak mistycznie. Trudno było w to uwierzyć - powiedział Miedwiediew.
- Polska podzieliła się na części. To oczywiste, ich społeczna mentalność podzieliła się. I w zasadzie to po części zrozumiałe, ponieważ była to dla nich prawdziwa tragedia - podkreślił prezydent Rosji.
Od tamtego czasu, w ocenie prezydenta Rosji, "przeszliśmy trudną drogę, stosunki były nader skomplikowane, lecz obecnie, jak sądzę, stosunki stały się prostsze, lepsze, byłem z wizytą w Polsce".
- Należy oczywiście doprowadzić śledztwo do końca, bez upolityczniania i bez wyrzutów (...) i przyjąć wnioski, do których powinny dojść instancje międzynarodowe i organy śledcze - zaznaczył rosyjski prezydent.
- Mam nadzieję, że polskim kolegom starczy rozumu i woli do przyjęcia odpowiednich wniosków, bez jakichkolwiek zbytecznych komentarzy - podkreślił Miedwiediew.
Edmund Klich: raport MAK niepełny
Według Edmunda Klicha raport MAK dot. katastrofy w Smoleńsku jest niepełny; strona rosyjska przyjmuje, że lot był cywilny i za wszystkie decyzje odpowiada polska załoga, tymczasem "trzeba wyjaśnić także działania z drugiej strony", m.in. procedury obowiązujące na lotnisku.
- Najlepiej, gdyby Rosjanie, mając nasze uwagi, uwzględnili je i uzupełnili raport. To praca na kilka tygodni co najmniej - powiedział w RMF FM akredytowany przy MAK Klich. - To byłoby najlepsze rozwiązanie - dodał.