Zasadzka w Afganistanie
Pięciu afgańskich pracowników zagranicznej
organizacji humanitarnej zginęło w zasadzce pod
Kabulem - podał rano afgański minister spraw
wewnętrznych Ali Ahmad Dżalali.
Do zamachu doszło 50 kilometrów na północny wschód od Kabulu, w rejonie miejscowości Sarobi. Samochód, którym wracali z pracy Afgańczycy, został zaatakowany z broni maszynowej przez grupę niezidentyfikowanych mężczyzn. Pięć osób zginęło na miejscu - dwie doznały poważnych obrażeń, a jedną uznano za zaginioną. Prawdopodobnie została uprowadzona.
Minister nie ujawnił nazwy organizacji, zatrudniającej zabitych.