PolitykaZarzuty za incydent na wiecu Bronisława Komorowskiego

Zarzuty za incydent na wiecu Bronisława Komorowskiego

Mężczyzna, który - według śledczych - podczas niedzielnego wystąpienia wyborczego Bronisława Komorowskiego w stolicy Małopolski, chciał uderzyć prezydenta krzesłem usłyszał zarzuty. - Zebrany materiał dowodowy nie pozostawiał wątpliwości - mówi Wirtualnej Polsce Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Zarzuty za incydent na wiecu Bronisława Komorowskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Stanisław Rozpędzik
Arkadiusz Jastrzębski

10.03.2015 | aktual.: 10.03.2015 17:55

Prokuratura Rejonowa w Krakowie Śródmieściu-Zachód przedstawiła podejrzanemu Markowi M. trzy zarzuty. - Chodzi o publiczne znieważenie Prezydenta RP słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i usiłowanie dokonania czynnej napaści na Prezydenta RP. Mężczyzna chciał rzucić krzesłem w Bronisława Komorowskiego, ale przeszkodzili mu policjanci - wyjaśnia Marcinkowska.

Dodaje, że mężczyzna odpowie także za podanie funkcjonariuszom nieprawdziwych danych i podrobienie dokumentów. Podejrzany był poszukiwany dwoma listami gończymi przez sądy za obrazę funkcjonariusza publicznego i oszustwo. Marek M. uciekł ze szpitala psychiatrycznego, gdzie nakazał umieścić go sąd w związku z prowadzonymi postępowaniami.

Marek M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. - Twierdzi, że nie chciał nikogo obrazić i nie miał zamiaru rzucać krzesłem. Tłumaczy, że od zatrzymania był w stresie, niewiele pamięta, pełną świadomość odzyskał następnego dnia - dodaje w rozmowie z WP rzecznik krakowskiej prokuratury.

Mężczyzna trafił do aresztu. Grozi mu kara do pięciu lat więzienia.

KORWiN: krzesło było elementem happeningu

Inną wersję zdarzenia przedstawia partia KORWiN, która broni zatrzymanego mężczyzny i twierdzi, że krzesło było jedynie elementem happeningu, a policja popełniła błąd.

Według członków partii, jeden z liderów stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej został zatrzymany za samo uczestnictwo w happeningu. - W stronę prezydenta padło tylko pytanie: "Gdzie jest szogun?", a krzesło było nawiązaniem do wizyty Bronisława Komorowskiego w Japonii. Nikt w nikogo nie chciał rzucać - tłumaczy Agata Banasik z partii KORWiN.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (440)