Zarzuty wobec b. wiceszefa prokuratury ws. nieprawidłowości w śledztwie w sprawie Ungiera
Prokuratura Rejonowa w Gostyninie przedstawiła
zarzuty b. zastępcy prokuratora rejonowego Warszawa-Żoliborz
Sławomirowi S. Dotyczą one nieprawidłowości w śledztwie sprzed
kilku lat w sprawie szefa gabinetu prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego Marka Ungiera - w okresie, gdy kierował on Biurem
Turystyki Młodzieżowej "Juventur".
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 19:21
Jak poinformowała prokurator Urszula Leśniak-Jaworska, Sławomirowi S. przedstawiono zarzuty: poświadczenia nieprawdy, polegającego na wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów z datą wsteczną, podżegania innego prokuratora do podrobienia postanowienia o przedstawieniu zarzutów oraz niedopełnienia obowiązków w zakresie prawidłowego nadzorowania postępowania przygotowawczego.
Śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości w żoliborskiej prokuraturze w trakcie prowadzonego tam postępowania, dotyczącego prezydenckiego ministra Marka Ungiera w czasie, gdy kierował on "Juventurem", trafiło do Prokuratury Rejonowej w Gostyninie pod koniec 2004 roku. Akta przesłała tam Prokuratura Okręgowa w Płocku, która wcześniej otrzymała sprawę z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - chodziło o uniknięcie podejrzenia o ewentualną stronniczość.
Na początku lutego tego roku gostynińska prokuratura otrzymała uzasadnienie postanowienia sądu dyscyplinarnego, który kilka miesięcy wcześniej zgodził się na uchylenie immunitetu Sławomirowi S. To dało możliwość przedstawienia mu zarzutów.
Sławomir S. nie stawiał się jednak na wysyłane do niego wezwania, tłumacząc to trudną sytuacją rodzinną, w tym chorobą żony. Złożył też skargę do płockiej prokuratury okręgowej na podległą jej prokuraturę gostynińską. Ostatecznie zarzuty Sławomirowi S. zostały przedstawione nie w prokuraturze gostynińskiej, a w jednej z prokuratur na terenie Warszawy.
Sławomir S. zapowiedział złożenie własnych wniosków dowodowych związanych z prowadzonym śledztwem.
Postępowanie w sprawie "Juventuru" zostało wszczęte przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Żoliborz w marcu 1995 roku. Postanowienie o postawieniu zarzutów Markowi Ungierowi wydano w kwietniu 1998 roku. Nie został on jednak przesłuchany, a zarzuty nie zostały mu formalnie przedstawione.
Gdy w listopadzie 2004 roku sprawę upubliczniły media, szef żoliborskiej prokuratury Wojciech Maj i jej wiceszef Sławomir S., którzy wydali postanowienie o przedstawieniu zarzutów Markowi Ungierowi, zostali odwołani z pełnionych funkcji. Śledztwo przejęła warszawska prokuratura okręgowa, która umorzyła je, uznając, że sprawa przedawniła się w grudniu 2003 roku.
Oprócz Marka Ungiera sprawa obejmowała też innych członków zarządu "Juventuru" - Jacka R., Henryka W. i Marka Sz. Chodziło m.in. o działanie na szkodę spółki przy sprzedaży hotelu "Dwór Wazów" we Wrocławiu (wrzesień 1992 roku) i hotelu "Słoneczny" w Zakopanem (październik 1993 roku), a także o nieogłoszenie w styczniu 1993 roku upadłości "Juventuru" oraz o poświadczenie nieprawdy w akcie notarialnym sprzedaży "Dworu Wazów". Groziło za to do 5 lat więzienia.
Pod koniec grudnia 2004 roku Marek Ungier złożył dymisję ze stanowiska sekretarza stanu i szefa gabinetu prezydenta RP.