Zarzuty wobec Andrzeja S. być może będą rozszerzone
Zarzuty wobec Andrzeja S., znanego psychologa podejrzanego o pedofilię, być może zostaną rozszerzone o rozpowszechnianie w internecie zdjęć pornograficznych z dziećmi. Akt oskarżenia przeciwko psychologowi powinien trafić do sądu w połowie grudnia. Poinformował o tym rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski.
Sprawę psychologa prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów. Dotychczas zarzuciła Andrzejowi S. utrwalanie i przechowywanie treści pornograficznych z udziałem dzieci, udostępnianie im materiałów pornograficznych i przedmiotów mających taki charakter oraz wielokrotne doprowadzenie, przy wykorzystaniu stanu bezbronności małoletniego poniżej lat 15, do poddania się czynnościom seksualnym (grozi za to kara do 10 lat więzienia). Za rozpowszechnianie pornografii z dziećmi w internecie grozi kara do 5 lat więzienia.
To, czy zarzuty zostaną rozszerzone, zależy jednak od ostatecznej opinii biegłego z zakresu informatyki, która - jak powiedział Kujawski - nie trafiła jeszcze do mokotowskiej prokuratury. Dodał, że wyniki ekspertyzy informatycznej są prokuraturze przesyłane stopniowo.
Kujawski przyznał, że na obecnym etapie śledztwa nie zachodzą okoliczności, które mogłyby prowadzić do jego umorzenia. "Sprawą otwartą pozostaje jedynie zakres zarzutów" - podkreślił.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów rozpatruje dwie możliwości zakończenia śledztwa. Być może do sądu w pierwszej kolejności trafi akt oskarżenia dotyczący najcięższych zarzutów (m.in. wielokrotnego doprowadzenia małoletniego do poddania się czynnościom seksualnym). Śledztwo w sprawie pozostałych zarzutów, dotyczących m.in. rozpowszechniania pornografii dziecięcej, będzie natomiast kontynuowane i zakończy się odrębnym oskarżeniem.
Prokuratura może także sporządzić jeden akt oskarżenia (obejmujący wszystkie zarzuty) dopiero po zakończeniu wielowątkowego postępowania.
Andrzej S. przez ostatnie 6 tygodni przebywał w krakowskim areszcie śledczym na obserwacji sądowo-psychiatrycznej. W środę wieczorem został przywieziony do aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa we wrześniu przedłużył mu areszt do 26 grudnia.
W ubiegłym tygodniu psycholog wniósł jednak zażalenie na przedłużenie aresztu. Sąd miał je zaopiniować w środę, ale ponieważ nie otrzymał jeszcze akt sprawy z Krakowa, decyzja zapadnie prawdopodobnie w czwartek. Jeśli opinia będzie negatywna, razem z aktami sprawy trafi do instancji odwoławczej - czyli do warszawskiego sądu okręgowego.
W ciągu najbliższych kilku dni sąd rejonowy otrzyma też opinię sporządzoną przez zespół lekarzy, którzy prowadzili obserwację psychologa. Wnioski z niej są objęte tajemnicą służbową. Według informacji uzyskanych przez PAP, obserwacja wykazała pełną poczytalność podejrzanego.
O sprawie Andrzeja S. stało się głośno w czerwcu, gdy na osiedlowym śmietniku przy ul. Racławickiej w Warszawie znaleziono kilkaset zdjęć z pornografią, także dziecięcą. Policja zatrzymała znanego psychologa i doradcę rodzinnego 57-letniego Andrzeja S.
Podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono kolejne zdjęcia i płyty CD z pornografią dziecięcą.
Według prokuratury, Andrzej S. przyznał się do zarzucanych mu czynów i zaczął współpracować z prowadzącymi śledztwo. Obrońca psychologa poinformował jednak potem media, że jego klient jest niewinny, a z treści jego wyjaśnień "nie można stwierdzić jednoznacznie, że nastąpiło przyznanie się do winy".
Prokuratura skierowała wnioski o przesłuchanie pięciorga dzieci, które mogły być ofiarami psychologa. Ostatecznie przesłuchano czworo z nich: dwoje w lipcu, dwoje na początku września. Jak poinformowano PAP w sądzie, na razie nie są planowane dalsze przesłuchania.