Zarzuty po tragedii na Dunajcu
Zarzut spowodowania katastrofy postawiła nowotarska prokuratura mężczyźnie obsługującemu w stanie nietrzeźwym łódź na Dunajcu - poinformował prokurator rejonowy w Nowym Targu, Józef Palenik.
W wyniku wywrócenia się łodzi na Dunajcu w poniedziałek po południu zginął jeden 16-latek, a drugi trafił do szpitala. Mężczyzna obsługujący łódź miał 2,33 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
"Prokuratura zarzuciła mężczyźnie spowodowanie pod wpływem alkoholu katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób, której następstwem była śmierć człowieka" - powiedział prokurator Palenik.
Przesłuchanie mężczyzny było możliwe dopiero we wtorek po południu, kiedy wytrzeźwiał. W świetle przyjętej przez prokuraturę kwalifikacji prawnej, grozi mu kara do 15 lat więzienia.
Do środy prokuratura odłożyła podjęcie decyzji, czy wystąpi do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego. Powodem była konieczność przeprowadzenia dodatkowych czynności sprawdzających na miejscu zdarzenia.
Do wypadku doszło w poniedziałek ok. godz. 13.00 na Dunajcu w rejonie Szczawnicy. Łódź przewożąca grupę gimnazjalistów ze Śląska wywróciła się. Dwóch gimnazjalistów wpadło w głęboki nurt. Jeden z nich został szybko wyłowiony - w stanie ciężkim trafił do szpitala. Zwłoki drugiego znaleźli płetwonurkowie po ok. 6 godzinach poszukiwań.
Jak informowała policja, podczas przeprawy uczniowie trzeciej klasy gimnazjum z Sokolnikach (pow. myszkowski, woj. śląskie) prawdopodobnie przestraszyli się wysokiej fali, przesunęli na jedną stronę i przeważyli łódź, powodując jej wywrócenie się.