Zarzuty dla kierowcy, który wwiózł śmieci z Niemiec do Polski
Prokuratura rejonowa w Bolesławcu
(Dolnośląskie) postawiła zarzut sprowadzenia do Polski z Niemiec
90 ton odpadów zagrażających środowisku Jerzemu K., kierowcy
samochodu ciężarowego. Mężczyzna odpady te wwiózł i został
przyłapany przez policję na ich rozładowywaniu w jednym z
opuszczonych hangarów koło Bolesławca.
20.09.2006 | aktual.: 20.09.2006 10:14
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska, Jerzy K. wyjaśnił, że odpady załadował w jednej z niemieckich firm, zaś ich przewóz z Niemiec do Polski zleciła mu firma z Komornik, w której jest zatrudniony. On miał jedynie rozładować sprasowane bele odpadów w Różyńcu, na terenie b. lotniska w jednym z opuszczonych hangarów.
Węglarowicz-Makowska dodała, że podobne zdarzenie miało miejsce w okolicach Swarzędza (woj. wielkopolskie), gdzie z Niemiec do Polski zostało nielegalnie wwiezionych ponad 300 ton odpadów. Z uwagi na to, że obie sprawy łączą się, materiały dotyczące zdarzenia z okolic Swarzędza przekazane zostały do wspólnego prowadzenia przez bolesławiecką prokuraturę - powiedziała rzeczniczka.
Śledztwo w sprawie nielegalnego sprowadzania z Niemiec do Polski odpadów komunalnych zagrażających środowisku prowadzi również prokuratura rejonowa w Jeleniej Górze. Tamtejsi prokuratorzy z kolei zajmują się sprawą 47-letniego Niemca Dietera S., który został zatrzymany na drodze krajowej nr 3 pod Radomierzem, gdy przewoził samochodem ciężarowym odpady komunalne.
Dieterowi S. postawiono już wcześniej zarzut sprowadzenia do Polski odpadów zagrażających środowisku - powiedziała rzeczniczka. Dodała, że za zarzucane podejrzanym czyny grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.