Zarzuty dla dwóch b. funkcjonariuszy SB
Zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się
nad zatrzymanym w 1980 r. Pawłem Witkowskim postawił dwóm byłym
funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa prokurator z krakowskiego
Instytutu Pamięci Narodowej - poinformowała Dorota Solak,
asystent prasowy IPN w Krakowie.
Jak ustaliła Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, byli funkcjonariusze SB w Krakowie - Edward W. i Marek K., zatrudnieni na stanowiskach inspektorów wydziału śledczego, działając w porozumieniu z nieustalonym funkcjonariuszem Milicji Obywatelskiej, znęcali się fizycznie i psychicznie nad Pawłem Witkowskim.
Zatrzymany był bity pięścią w brzuch i otwartą ręką w twarz, szarpany za brodę, kopany po nogach. Funkcjonariusze wyrywali mu włosy z głowy, wpychali palce do nosa, stawali obcasami na palce stóp i grozili pozbawieniem życia.
65-letni Edward W. jest emerytem. Drugi z podejrzanych, 50-letni Marek K. prowadzi działalność gospodarczą. Obaj nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu. Zaprzeczyli, by mieli znęcać się nad Witkowskim. Śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane.
To było przesłuchanie połączone z torturami - powiedział działacz krakowskiej opozycji demokratycznej Paweł Witkowski. Jak dodał, zawiadomienie w sprawie brutalnego przesłuchania złożył do krakowskiego IPN-u kilka miesięcy temu, kiedy z mediów dowiedział się, że w podobnych sprawach "zapadają realne wyroki".
W krakowskim sądzie ponownie czeka na rozpoznanie pozew Witkowskiego przeciwko krakowskiej policji - za to, że przed kilku laty nie zaprowadziła ona bezpieczeństwa na ulicy Radziwiłłowskiej, na której mieszkał, i nie uchroniła go od spalenia mu przez nieznanych sprawców mieszkania i zniszczenia samochodu. Chciał za to 350 tys. zł odszkodowania. Sąd Okręgowy oddalił jego wniosek uznając, że dobra osobiste Witkowskiego, czyli prawo do spokoju i poczucia bezpieczeństwa, naruszyli napastnicy, a nie policja. Sąd Apelacyjny uchylił w ostatnich dniach sierpnia ten wyrok i sprawę skierował do ponownego rozpoznania.