Zarzut dla 24‑latka w związki z podpaleniem aut
Prokuratura z warszawskiego Śródmieścia postawiła zarzut Jackowi T., który w weekend miał podpalić samochody przy ul. Oleandrów. 24-latkowi, który był wcześniej oskarżony o dwa podobne podpalenia, grozi od roku do 10 lat więzienia.
26.02.2013 | aktual.: 26.02.2013 14:09
- Prokurator przedstawił Jackowi T. zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez podpalenie pięciu samochodów na ul. Oleandrów w Warszawie w nocy z niedzieli na poniedziałek - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Dariusz Ślepokura. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia.
- Podejrzany Jacek T. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień - poinformował rzecznik prokuratury. Jak dodał, jeszcze we wtorek po południu śledczy skierują do sądu wniosek o zastosowanie wobec Jacka T. aresztu na trzy miesiące.
W poniedziałek policja poinformowała, że w nocy z soboty na niedzielę zgłoszono do niej podpalenie dwóch samochodów zaparkowanych na styku ulic Oleandrów i Marszałkowskiej. Z kolei w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do podpalenia pięciu aut na Oleandrów. Wówczas też na pobliskim przystanku autobusowym policjanci zatrzymali Jacka T., syna warszawskiego adwokata, oskarżonego już o podpalenia samochodów w ubiegłym roku, także w tej okolicy. T. w momencie zatrzymania był nietrzeźwy, dlatego zarzuty usłyszał dopiero we wtorek.
Śledczy będą wyjaśniać, czy Jacek T. jest sprawcą podpalenia dwóch aut, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę. Póki co, prokurator nie zdecydował się na przedstawienie zarzutu dotyczącego tego czynu. - Na pewno podejrzany Jacek T. będzie badany przez biegłych psychiatrów w celu oceny, czy w chwili czynu był poczytalny. Spowodowane to jest tym, że w poprzednich postępowaniach był już badany psychiatrycznie, była nawet przeprowadzona obserwacja psychiatryczna w zamkniętym zakładzie leczniczym - poinformował Ślepokura.
Do stycznia Jacek T. przebywał w areszcie w związku z oskarżeniem go o podobne podpalenia przed rokiem w tej samej okolicy. Jeszcze wcześniej zarzucono mu, że podpalił samochody w warszawskim Ursusie.
- Obie te sprawy czekają na rozpoznanie w dwóch warszawskich sądach rejonowych. W jednej zaplanowano rozpoczęcie procesu na 7 marca - poinformował Maciej Gieros z zespołu prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie.