Zarząd K-Tel przystąpił do negocjacji z pracownikami
Władze poznańskiej spółki K-Tel
przystąpiły wieczorem do rozmów z przedstawicielami
protestującej od 15 dni załogi bielskiego oddziału firmy -
poinformowali wieczorem rzecznik protestujących Edward Stalewski,
a także przedstawicielka spółki Monika Łojkowska.
Wraz z pracownikami do stołu negocjacyjnego zasiedli przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" i radny śląskiego sejmiku wojewódzkiego Rajmund Pollak.
Pracownicy domagają się odstąpienia od zapowiedzianych ponad dwa tygodnie temu zwolnień i obniżenia płac pracownikom, którzy pozostaną w firmie.
Zarząd K-Tel, w komunikacie przesłanym późnym wieczorem, podkreślił, że "jednoznacznie stoi na stanowisku dotyczącym reorganizacji w firmie".
"Od samego początku konfliktu deklarował 15-, 20-procentową redukcję zatrudnienia. Pragniemy podkreślić, że zarząd K-Tel nigdy nie planował zwolnienia 50 procent pracowników z tego regionu. Ta wartość nie pochodzi od dyrekcji, a tym samym jest nieprawdziwa i powoływanie się na nią - a była ona i jest podawana jako jedna z głównych przyczyn protestu - nie przybliża stron do zakończenia konfliktu" - głosi komunikat.
O połowie załogi, którą mają objąć zwolnienia, mówiła początkowo strona pracownicza. Przedstawiciele K-Tel odmówili wówczas skomentowania tych liczb. Pierwsze od początku protestu, oficjalne stanowisko, w którym między innymi wspomniano o projekcie zwolnienia 15 do 20% załogi, K-Tel wystosował dopiero w ósmym dniu protestu.
Z środowego komunikatu władz K-Tel wynika, ze przedstawiciele zarządu zasiedli do rozmów z nowymi propozycjami. Do 30 czerwca ponownie przeanalizują konieczność dokonania reorganizacji zatrudnienia. Zagwarantowali zarazem, że jeśli do nich dojdzie, nie obejmą więcej niż 15 procent załogi.
Złożyli także gwarancje, że płace pracowników, którzy pozostaną w K-Telu, nie będą niższe niż 1,7 tysiąca złotych brutto. Wyróżniający się pracownicy będą otrzymywali także premie.
Pracodawca zaproponował także, że zwolnieni pracownicy znajdą zatrudnienie w firmie Śląsk-Tel. Otrzymają tam kwotę nie niższą niż 1,2 tysiąca złotych brutto. Pracownicy K-Tel wspominali początkowo o kwocie 900 złotych brutto.
Protest rozpoczął się po zapowiedzi władz spółki, że w bielskim oddziale konieczne są zwolnienia i obniżenie płac pracownikom, który pozostaną. W bielskich gazetach ukazały się jednocześnie ogłoszenia o rekrutacji pracowników.
W akcji bierze udział około 160 z 200 pracowników okręgu, którzy okupują pomieszczenia firmy. W minioną środę rozpoczęła się głodówka, do której przystąpiło 10 osób, a następnego dnia kolejne dwie. Pracownicy przyjmują tylko płyny. Obecnie głoduje 11 osób.