Zaręczyny na scenie
Niecodzienne zaręczyny na... scenie Teatru
Śląskiego opisuje "Dziennik Zachodni". Anna i Adam wybrali się tam
po raz pierwszy. Deklarują, że teraz będą teatr regularnie
odwiedzać. Nic dziwnego, skoro od razu zaprezentowali się na
scenie i zebrali gratulacje od aktorów oraz gromkie brawa widowni.
- Oby państwa dzieci i wnuki w najlepszym zdrowiu przychodziły na nasze spektakle, życzył Adamowi Jakowi i Annie Ziembie aktor Jerzy Głybin. Młodzi przedstawili w teatrze kawałek prawdziwego życia - scenę oświadczyn.
-_ Chciałem, żeby to była naprawdę niezapomniana chwila, mówił sprawca zamieszania, 23-letni Adam Jak z Jaworzna. Anię z widowni wywołał Jerzy Głybin pod pretekstem przekazania tajemniczej nagrody. - _Tą nagrodą dla Ciebie jestem ja sam, oświadczył Adam, wręczając dziewczynie kwiaty i pierścionek. Dary zostały przyjęte. - Ze wzruszenia nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, opowiada Ania.
Adam z teatrem skontaktował się przez Internet. - Bardzo mnie zaskoczyła serdeczność, z jaką przyjęto mój pomysł, mówił zadowolony z efektu. Jednak dwie godziny beztroskiego spektaklu "Mayday" przetrwał w ogromnym stresie. - W ogóle nie jestem osobą medialną, przyznał.
Świeżo upieczeni narzeczeni poznali się pięć lat temu na obozie w Grecji. Przed nimi rok rozłąki. Adam wybiera się na stypendium do Finlandii. - chciałem zaklepać sobie dziewczynę przed wyjazdem, śmieje się. Taka liczba świadków jakąś gwarancję daje. (PAP)