PolskaZaproszone przez prezydenta dzieci w toksycznym budynku?

Zaproszone przez prezydenta dzieci w toksycznym budynku?

W ośrodku, w którym przebywają zaproszone przez Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego dzieci ze Strefy Gazy przed ich przylotem, przerwano remont, w
trakcie którego usuwano materiały zawierające trujący impregnat. Właściciel budynku Najwyższa Izba kontroli zapewnia, że zagrożenia nie ma
bo nawet jeśli w konstrukcji pozostały nasączone xylamitem płyty to dzieci
nie mają z nimi styczności - informuje Radio Zet.

19.06.2009 | aktual.: 19.06.2009 10:34

Xylamit to impregnat, którego stosowanie zakazano jeszcze pod koniec lat 70 - tych. Dotąd można go spotkać w wielu straszych budynkach. Natknęła się na niego ekipa remontująca budynek w ośrodku szkoleniowym Najwyższej Izby Kontroli w Goławicach.

- Po zdjęciu wykładziny PCV praktycznie nie można było na tych korytarzach pracować, bo był tak intensywny zapach tej substancji chemicznej.Pierwszym efektem był ból głowy, wysypka na twarzy i rękach moich pracowników. Powiadomiłem zamawiającego zarówno w centrali NIK, jak i kierownika ośrodka i szybko zapadła decyzja, że trzeba tę izolację całą usunąć - mówi Przemysław Szpakowski z firmy remontującej budynek. Prace jednak przerwał przyjazd dzieci z Palestyny i spór o koszty usunięcia trujących materiałów jaki wynikł między przedsiębiorcą a NIK-iem.

W budynku zakwaterowano jednak małych gości ze Strefy Gazy. To dzieci w wieku od 8 do 15 lat, które utraciły kogoś bliskiego, rodziców, rodzeństwo albo dom. Po tych trudnych przeżyciach mają u nas wypocząć, są też w Polsce leczone i poddane opiece psychologa.

Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli stanowczo zapewniają, że budynek nie jest niebezpieczny. - Byłam w tym budynku nie raz, a nawet spędzałam wczasy - mówi Małgorzata Pomianowska z biura prasowego izby. Dodaje, że podnoszone przez firmę remontową rzekome zagrożenie dla osób przebywających na terenie ośrodka służy jedynie wymuszeniu od NIK dużych pieniędzy.

Jednak rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar uważa, że sprawa nie jest jednoznaczna. - Zawsze kiedy właściciel takiej nieruchomości ma wiedzę o xylamicie, a jest to potencjalne źródło zagrożenia dla zdrowia, powinien jak najszybciej to usunąć, a tam gdzie są wątpliwości przeprowadzić badania - mówi Bondar.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)