Zaproszenie do cyberinwazji na Polskę?
"Dziennik" sprawdził bezpieczeństwo rządowych stron internetowych. Okazało się, że przejęcie serwisów Sejmu, ministerstwa obrony, czy MSWiA to kwestia kilku godzin. Niestety, administratorzy stron rządowych nie wyciągnęli żadnej lekcji z niedawnej cyberwojny rosyjskich hakerów z Gruzją - czytamy w gazecie.
19.08.2008 | aktual.: 19.08.2008 07:05
Gazeta podkreśla, że otwarte dla specjalistów są też strony Ministerstwa Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych, Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Centralnego Biura Śledczego. To wygląda jak zaproszenie do cyberinwazji na Polskę - mówią "Dziennikowi" eksperci.
Jak twierdzą eksperci sposobów na prowadzenie cybernetycznej wojny jest wiele. Można zablokować stronę, doprowadzić do wycieku strategicznych informacji, zniszczyć przechowywane na serwerach dokumenty, a nawet uniemożliwić funkcjonowanie danej instytucji. Jest w stanie dokonać tego zaledwie kilka osób - mówi "Dziennikowi" Zbigniew Engiel z firmy Mediarecovery.