Zapomniane choroby wracają
Coraz więcej dzieci choruje na krztusiec, a
dorosłych - na gruźlicę. Wracają choroby, które - wydawało się -
pokonaliśmy, alarmuje "Gazeta Pomorska".
04.01.2005 | aktual.: 04.01.2005 08:35
- W 2004 roku zanotowaliśmy większą liczbę przypadków krztuśca, niż w poprzednim roku - przyznaje Danuta Kurylak, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Najczęściej na tę chorobę zapadają dzieci, które przyjęły szczepionkę zbyt późno.
Innym powodem częstszych zachorowań na koklusz jest to, że szczepionka chroni przed zarażeniem tylko przez kilka lat. Tak więc najczęstszymi pacjentami z krztuścem są dzieci w wieku około 10 lat. Można jednak uchronić je przed chorobą szczepiąc powtórnie, gdy dziecko skończy 6 lat. Na Zachodzie jest też dostępna szczepionka przeciwko kokluszowi dla dorosłych. U nas jeszcze jej nie zarejestrowano.
Wydawałoby się, że takie choroby jak kiła, czy rzeżączka przestały już być problemem społecznym. Okazuje się jednak, że na nowo zaczęły atakować. - Najgorzej, że to wszystko dotyka dzieci, w naszym województwie na przykład coraz więcej noworodków ma kiłę wrodzoną - mówi Elżbieta Narolska.
W szpitalach zakaźnych leczy się coraz więcej chorych z zapaleniem wątroby typu C i B. Obiema chorobami można zakazić się podczas zabiegu operacyjnego, u manicurzystki, u dentysty, a także... uprawiając seks z przygodnym partnerem.
Największą rzeszę chorych zakaźnie w Polsce stanowią osoby z czynną gruźlicą płuc. Jej rozwojowi sprzyjają bieda, stres, niedożywienie. Choroba ta może spowodować nawet śmierć, jeśli jest zbyt późno rozpoznana. -_ Na szczęście w Bydgoszczy mamy jedno z najlepszych w Polsce laboratoriów, w których bada się prątki gruźlicy_ - mówi Elżbieta Narolska.
Ciągle przybywa nam pacjentów z zaawansowaną gruźlicą. Albo zbyt późno są kierowani do lekarza chorób płuc, albo starają się leczyć "z kaszlu" na własną rękę - mówi dr Grażyna Jagiełło, konsultant wojewódzki ds pulmonologii. - Tymczasem prątki gruźlicy bardzo łatwo roznoszą się drogą kropelkową. Jeden prątkujący chory może zarazić nawet 15 osób w ciągu roku.