Zapłacili zdrowiem za oszczędności polskiego rządu
Za oszczędności polskiego rządu w Iraku zdrowiem i życiem zapłacili ludzie - pisze "Dziennik". Polscy dyplomaci pracujący w Bagdadzie przez rok nie byli w stanie doprosić się o przeniesienie ambasady do bezpieczniejszej tak zwanej Zielonej Strefy.
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 07:19
Spowodowane to było faktem, że rząd nie chciał stracić około 100 tysięcy dolarów zapłaconych z góry za wynajem budynku, w którym urzędowali aż do ataku na ambasadora Pietrzyka. Dopiero po nim zostali przeniesieni na teren placówki USA - podkreśla "Dziennik".
Na razie polscy dyplomaci mieszkają w dwóch barakach na terenie ambasady Stanów Zjednoczonych. Tymczasem od ponad roku polscy urzędnicy, w trosce o własne życie, bez skutku alarmowali Ministerstwo Spraw Zagranicznych i poprzednią szefową resortu Annę Fotygę, by przenieść placówkę. W dodatku w ambasadzie było zbyt wielu ludzi, co dodatkowo utrudniało ich ochronę. Nasze MSZ zmniejszyło liczbę urzędników dopiero po zamachu na ambasadora Edwarda Pietrzyka 3 października tego roku.
Ambasady jednak nie przeniesiono w odpowiednim czasie ponieważ, według informacji "Dziennika", rząd i minister Fotyga nie chcieli stracić około 100 tysięcy dolarów, które płaci się za roczny wynajem budynku. Umowa z najemcą była podpisana bowiem na dwa lata. Gdyby ją zerwano, pieniądze przepadłyby. (IAR)