Trwa ładowanie...
d1na5jc
30-10-2008 16:16

Zapił się na śmierć wodą z węża ogrodowego

Zakończyło się dochodzenie w sprawie mężczyzny, który zmarł 25 maja w ośrodku Voyage w brytyjskim Theale. Zgon nastąpił po spożyciu przez niego ogromnej ilości wody wprost z węża ogrodowego. 51-letni Andrew Else cierpiał na rzadką chorobę polegającą na niepohamowanym spożywaniu płynów. Śledczy orzekli, że personel ośrodka nie ponosi odpowiedzialności za jego śmierć - informuje "Daily Mail".

d1na5jc
d1na5jc

Feralnego dnia zastępca kierownika ośrodka Voyage Patima Silima zauważyła, że jeden z jej podopiecznych pije wodę z ogrodowego węża. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że Andrew Else od 30 lat cierpiał na nieustające pragnienie, które skutkowało spożywaniem ogromnych ilości wody. Niespotykana dolegliwość pojawiła się u niego po przedłużających się kłopotach żołądkowych w wieku ok. 20 lat. Wtedy właśnie Else zorientował się, że opijanie się uśmierza ból. Z czasem niepohamowane picie wody stało się źródłem rozkoszy.

Silima powiedziała, że poleciła personelowi obserwować mężczyznę. Jakiś czas później zauważyła, że Else próbuje zakręcić kran z wodą. Miał mokry sweter i spodnie, więc było dla mnie jasne, że znów pił wodę. Zabraliśmy go z dworu i daliśmy lekarstwa, by się uspokoił. Wydawało się, że wszystko jest już w porządku - dodała.

Niestety nie było. Wkrótce odnaleziono 51-latka leżącego bez życia obok ogrodowego węża. Był zimny, a jego usta zmieniły kolor - relacjonowała Silima.

Else został przetransportowany do szpitala w mieście Reading, gdzie zmarł.

d1na5jc

Patolog Colin McCormick powiedział, że nadmierna spożycie wody zaburzyło poziom sodu we krwi (hiponatremia), co doprowadziło do niewydolności serca. Testy toksykologiczne ostatecznie potwierdziły, że Else zmarł z powodu przewodnienia zwanego również zatruciem wodnym.

Patima Silima zapewniła, że 25 maja jej pracownicy zrobili wszystko, co w ich mocy, by upilnować mężczyznę. Innego zdania jest brat zmarłego, Stephen. Obwinia on ośrodek Voyage o niedbalstwo, które doprowadziło do śmierci Andrew. Ktoś powinien był coś zrobić, zakręcić wodę. Andrew z całą pewnością nie wiedział, że jego działanie może doprowadzić go do śmierci - mówił.

Śledczy zajmujący się sprawą stwierdzili, że śmierć 51-latka była tragicznym wypadkiem, ale nie można o nią nikogo obwiniać.

d1na5jc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1na5jc
Więcej tematów