Zapad-2025. Iskandery tuż przy polskiej granicy?
Tuż przy polskiej granicy trwają rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad-2025, będące pokazem siły wojskowej tych krajów. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać wyrzutnie Iskander-M z pociskami balistycznymi 9M723. Wyrzutnie rzekomo miały zostać rozmieszczone na autostradzie w obwodzie królewieckim.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Co musisz wiedzieć?
- Zapad-2025 rozpoczęły się 12 września na terenach Białorusi, Rosji oraz wodach Morza Bałtyckiego i Barentsa.
- W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać dwie wyrzutnie Iskander, rozmieszczone rzekomo w pobliżu polskiej granicy.
- W manewrach biorą udział jednostki z Rosji, Białorusi oraz ich partnerzy.
Iskandery przy polskiej granicy?
"Jak podają źródła, rosyjskie siły zbrojne rozmieściły system rakietowy Iskander na autostradzie w obwodzie kaliningradzkim, w pobliżu granicy z Polską" - podał na X profil Clash Report.
Zapad-2025 przy polskiej granicy
Moskwa podaje, że w manewrach Zapad-2025 uczestniczy 13 tys. żołnierzy. Zachodnie źródła wywiadowcze szacują, że będzie ich więcej - około 40 tys. Liczba podawana przez Rosję wynika z faktu, że jest to górna granica, przy której nie jest wymagana obecność obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Propagandowe nagrania Zapad. Ćwiczenia wojskowe Rosji i Białorusi
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził w czwartek, że "manewry nie są skierowane przeciwko jakiemukolwiek państwu", oraz że "mają odbywać się na poligonach oddalonych od granic krajów NATO, aby nie powodować wzrostu napięcia w relacjach z Polską i krajami bałtyckimi".
Polska poderwała myśliwce
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych po godzinie 16:30 wydało komunikat o poderwaniu polskich i sojuszniczych myśliwców. Akcja została już zakończona, jednak na początku tłumaczono to w następujący sposób:
"Ze względu na zagrożenie uderzeniami bezzałogowych statków powietrznych (BSP) w regionach Ukrainy graniczących z RP, rozpoczęło się operowanie wojskowego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej" - podano na platformie X DORSZ.
Na tę decyzję zareagował premier Donald Tusk. "W związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów operujących nad Ukrainą w pobliżu granicy z Polską, w naszej przestrzeni rozpoczęło się prewencyjne operowanie lotnictwa - polskiego i sojuszniczego. Naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości" - zakomunikował we wpisie premier na platformie X. Po zakończeniu akcji premier podziękował zaangażowanym.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
W nocy z wtorku na środę, w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów; w przypadku tych mogących stanowić zagrożenie zdecydowano o neutralizacji.
W piątek sekretarz generalny NATO Mark Rutte oświadczył, że NATO uruchamia Wschodnią Straż, aby wzmocnić naszą wschodnią flankę. Będzie to nowe, bardziej zintegrowane podejście do obrony tej części terytorium Sojuszu. W ramach misji mają działać m.in. duńskie F-16, francuskie Rafale i niemieckie Eurofightery.
Źródło: X, TVN24, WP Wiadomości